Trudna decyzja Leona Madsena
Leon Madsen, który jeździ z sukcesami w barwach Włókniarza Częstochowa poinformował o poważnym kryzysie osobistym. Jak przekonuje, była to dla niego bardzo trudna decyzja, ale podjął ją ze względu na dobro swoich dzieci i fanów. Według informacji przekazanej w oświadczeniu, 4 maja dzieci Leona zostały porwane i wywiezione z Danii do Polski przez ich matkę.
- Od 1,5 miesiąca nie widziałem moich dzieci po tym, jak ich matka nielegalnie wywiozła je do Polski. Moje dzieci do tej pory mieszkały w Danii. Po zakończeniu wspólnego pożycia z matką dzieci Magdą, próbowała ona na różne sposoby oddzielić ode mnie nasze wspólne dzieci, np. grożąc, że wywiezie je do Polski i fałszywie oskarżając mnie o przemoc wobec niej i dzieci. W związku z tym od lutego toczy się sprawa w sądzie rodzinnym w Danii. Nigdzie Magda nie odniosła sukcesu w sprawie fałszywych oskarżeń - przekazał Madsen.
Ważna decyzja w tej sprawie zapadła 6 czerwca, kiedy to sąd rodzinny wydał tymczasowy wyrok i swoim orzeczeniem uznał działania byłej partnerki Madsena za nielegalne.
- Uprowadzając dzieci z Danii, zdecydowała się popełnić czyn karalny i przestępczy, który jest obecnie badany przez władze duńskie. Jest również poszukiwana przez duńską policję. Sąd przyznał mi również tymczasowo miejsce zamieszkania obojga dzieci i jednocześnie zawiesił kontakty dzieci z ich matką. W międzyczasie mogę tylko czekać, aż sprawiedliwości stanie się zadość, a polskie władze zastosują się do konwencji haskiej i wydadzą moje dzieci z powrotem do Danii, do czego są zobowiązane na mocy prawa międzynarodowego - poinformował żużlowiec.
Madsen odchodzi z reprezentacji Danii
Problemy rodzinne żużlowca pozostają nie bez wpływu na jego karierę. Ze względu na sytuację osobistą, Madsen ogłosił, że na razie odchodzi z reprezentacji Danii.
- Powodem tego jest fakt, że główny sponsor żużlowej reprezentacji Danii zdecydował się zatrudnić Magdę w swoim polskim oddziale. Dowiedziawszy się o nielegalnych i przestępczych działaniach Magdy oraz o tym, że jest ona poszukiwana przez duńską policję, nie zmienił swojej decyzji. Nie mogę i nie będę kojarzony z firmą, która wspiera Magdę, dopuszczającą się nielegalnych i przestępczych czynów - tłumaczy gwiazdor Włókniarza.
Była partnerka Madsena odpowiedziała
Wkrótce po publikacji oświadczenia Leona Madsena, jego była partnerka zapowiedziała odniesienie się do całej sprawy.
- Chciałam uchronić siebie i dzieci przed przemocą. Zawsze uważałam, żeby sprawy prywatne zostały sprawami prywatnymi. Natomiast nie mogę pozostać obojętna po przeczytaniu oświadczenia byłego partnera w którym bezpodstawnie mnie oskarża. Z przykrością informuję, że jeszcze dzisiaj światło dzienne ujrzy cała prawda. Miałam nadzieję, że nie będę musiała nigdy o tym publicznie mówić dla dobra swojego i przede wszystkim dla dobra dziewczynek - zapowiedziała na Instagramie była partnerka Madsena.
W jej imieniu oświadczenie wydała kancelaria prawna. Czytamy w nim, że kobieta czuje się pokrzywdzona w sprawie i pokazała dowody, a wśród nich zaświadczenie z policji. - Niestety także Magdalena Bradtke oraz małoletnie dzieci padły ofiarą przemocy ze strony ojca Leona Madsena. Przyczyną, przez którą nasza Mocodawczyni podjęła decyzję o pozostaniu wraz z dziećmi w Polsce, był fakt znęcania się przez Leona Madsena nad rodziną - napisali pełnomocnicy byłej partnerki żużlowca.
Kobieta chce chronić swoje dzieci i siebie, dlatego wcześniej nie ujawniała kulisów sprawy.
- Zdaniem Magdy Bradtke publikowanie nieprawdziwych przez Leona Madsena za pośrednictwem mediów na temat jej sytuacji rodzinnej stanowi realizację taktyki w toczącym się sporze polegającej na narzuceniu opinii publicznej nieprawdziwej narracji, na temat rzeczywistej przyczyny rozstania stron - wyjaśniają pełnomocnicy. Według nich sprawy te będą rozstrzygane przez właściwe sądy.
- Rozstrzygnięcia będą miała charakter jawny. Leon Madsen powinien prezentować swoje argumenty dotyczące dzieci w sądzie, nie na łamach mediów, których publikacje rażąco naruszają dobro dzieci, czego Leon Madsen jest w pełni świadomy - napisali pełnomocnicy.
Jednocześnie Magda Bradtke zapowiedziała, że nie będzie zabierać na ten temat głosu na łamach mediów.
Znaleziono ślady ptasiej grypy w Teksasie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?