Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kto zawinił w katastrofie pod Szczekocinami ZDJĘCIA

Janusz Strzelczyk
Dzisiaj przed Sądem Okręgowym w Częstochowie oskarżenie i obrona wygłosiły mowy końcowe. Prokurator Marek Mazur chce 8 lat więzienia dla oskarżonego Andrzeja N., dróżnika ze Starzyn 8 lat więzienia, a dla Jolanty S., dróżniczki ze Sprowy 7 lat pozbawienia wolności.

Obojgu oskarżonym prokuratura zarzuca nieumyślne spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym oraz poświadczenie nieprawdy w dokumentach.
3 marca 2012 roku, w pod Szczekocinami , zderzyły się czołowo pociągi TLK "Brzechwa" z Przemyśla do Warszawy i Interregio "Jan Matejko" relacji Warszawa. - Kraków . W katastrofie zginęło 16 osób, kilkadziesiąt zostało rannych, w tym 7 bardzo ciężko. To była druga , co do liczby ofiar, największa katastrofa kolejowa w Polsce po II wojnie światowej.
Wg oskarżenia Andrzej N. zezwolił na wjazd pociągu na niewłaściwy tor. Jolanta S. skierowała pociąg na właściwy tor, jednak nie upewniła się, dlaczego system kontroli ruchu sygnalizował, że tor jest zajęty.

Prokurator publiczny, Marek Mazur zwrócił uwagę, że z opinii biegłych wynika, że do tragedii mogłoby nie dojść, gdyby maszyniści obu pociągów zachowali większą ostrożność, gdy mieli wątpliwości co do sygnalizacji. Jak stwierdził prokurator przyczyną katastrofy był błąd ludzki. Eksperyment przeprowadzony na miejscu wykluczył wadliwość infrastruktury technicznej. Gdyby tylko jedna osoba z dróżników, maszynistów zareagowała prawidłowo nie byłoby tego nieszczęścia.
Zaczęło się od awarii elektronicznego systemu sterowania rozjazdem w Starzynach. Andrzej N. powinien wtedy przejść na sterowanie ręczne. Jak zeznał zaraz po katastrofie poszedł przestawić rozjazd. A jednak pociągi jechały po jednym torze.
Oskarżycieli posiłkowi, reprezentujący poszkodowanych w wypadku, zgodzili się z oskarżeniem publicznym.
Obojgu oskarżonym prokuratura zarzuca sfałszowanie wpisów w dzienniku ruchu.

Obrońca Jolanty S. mecenas Grzegorz Porębiński wskazał na błędy w szkoleniu jego klientki. Przeszła do pracy w skomputeryzowanej nastawni z innego posterunku, o innej technice obsługi, starego typu. Zdaniem obrońcy Jolanta S. nie miała tzw. autoryzacji, czyli nie powinna być dopuszczona do pracy na tym stanowisku. Obrońca twierdzi, że wpis w dokumentacji kolejowej, że jego klientka przeszła autoryzację jest z datą dnia, w którym Jolanta S. była na urlopie. Ponadto autoryzacji miała udzielać osoba, która sama autoryzacji nie miała. Jolanta S. wykonywała swoje obowiązki tak jak została przygotowana do pracy. Zdaniem obrońcy dróżnik ze Starzyn wprowadził w błąd Jolantę S. Ponadto nie można jej zarzucać poświadczenia nieprawdy w dokumentach, ponieważ ona nie wypełniała dokumentów. Wnioskował o uniewinnienie Jolanty S.

Obrońca Andrzeja N., mecenas Witold Pospiech, stwierdził, że od początku tej tragedii, w opinii publicznej to jego klient był winny katastrofy. Tymczasem na ławie oskarżonych powinno być o wiele więcej osób. Skutki zderzenia pociągów, zdaniem obrońcy, byłyby mniej tragiczne, gdyby wagony były nowsze. Jedna z lokomotyw była przystosowana do ruchu towarowego, a nie pasażerskiego. Usterka rozjazdu, która była pierwszą w sekwencji wydarzeń, nie była pierwszą w tym miejscu. Takie zderzenie miało miejsce już w 2011 roku i na dwa tygodnie przed katastrofą. Ale nie było reakcji kolei. Obrońca podkreślił, że Andrzej N. nie powinien pracować na tym stanowisku przynajmniej owego feralnego dnia. Dzień wcześniej wpuścił pociąg na niewłaściwy tor. Wtedy na szczęście nic się nie stało. Z kolei kilkanaście lat wcześniej, pracując na stacji w Łazach skierował lokomotywę w bramę.
Od czasu katastrofy nie ma z Andrzejem W. kontaktu, jest pogrążony w sobie. Przebywa w domu, pod opieką rodziny. Przez trzy miesiące przebywał w zakładzie psychiatrycznym. Obrońca wniósł o uniewinnienie Andrzeja W.

Wyrok w sprawie zostanie ogłoszony 15 lipca.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czestochowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto