Władysława Ratusińskiego poznałem w redakcji "Trybuny Śląskiej", gdzie była czasowa galeria jego obrazów. Były to obrazy częstochowskie w tematyce.
Ale Władysław Ratusiński nie jest malarzem tylko częstochowskim. Chociaż jak przyznaje Częstochowa to miejsce jego urodzenia i zamieszkania, temat i inspiracja. - Malując w plenerze, wędrowałem po ulicach Częstochowy, jurajskich wsiach i miasteczkach; miałem swoje ulubione miejsca: Rynek Wieluński w dni targowe, ulicę św. Jana czy św. Barbary. Malowałem zawsze nie jako obserwator, ale uczestnik wielkiego widowiska powszedniego życia - opowiada artysta.
Po tych magicznych, a nieznanych dla wielu częstochowian miejscach wędrujemy z Władysławem Ratusińskim w naszym cotygodniowym cyklu małych reportaży.
- Podróżowałem po Europie, zafascynowany Paryżem, Londynem, południem Francji. Na widok wybrukowanego kocimi łbami rynku w Luneburgu przyszedł mi na myśl nasz Rynek Wieluński - czemu nie miałoby tak być i tutaj, gdzie barwna zabytkowa nawierzchnia z otoczaków jest od 1979 r. zalana asfaltem - zastanawia się Ratusiński. - Czemu np. w Irlandii ministerstwo nakazuje pieczołowicie chronić historyczne kamienne nawierzchnie z rodzimych materiałów, a w Nowym Jorku odtwarza się wcześniej zniszczone bruki - zaś u nas od lat wciska się w przestrzeń miejską tandetny ersatz - betonową kostkę brukową, również w zabytkowym otoczeniu.
Artysta obawia się co będzie z Elanexem, Browarem, Peltzerami? Czemu przeszłość współobywateli, częstochowskich Żydów, nie jest upamiętniona także przez zachowanie piękna Starego Miasta, domów z galeryjkami, nawierzchni z kocich łbów, na których toczyło się codzienne życie i po których szli w ostatnią drogę.
W miasteczkach włoskich czy niderlandzkich dba się o każdy szczegół, by zachować niepowtarzalny klimat. Nie stać ich na marnowanie dziedzictwa swej kultury, bo z tego mają też wymierne korzyści, a u nas - na malowniczych podwórkach ruiny opuszczonych oficyn albo dziwaczne przeróbki. W Częstochowie nie zachowało się tak wiele zabytków, aby można było pozwolić sobie na ich lekkomyślną utratę. Wieloletnie zaniedbania dają się teraz we znaki; trzeba by olbrzymiego wysiłku, aby procesy degradacji odwrócić. Są wszakże przykłady pozytywne, jak np. kamienica na Katedralnej, pałacyk Hantkego i willa generalska, w której ratowaniu Władysław Ratusiński ma swój udział.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?