Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Strzelanina w łódzkim biurze PiS-u. Opinie o tragedii

Anna Wojciechowska, Piotr Brzózka, Dorota Kowalska

Politycy zdecydowanie wstydzą się pokazać strach
Z Jerzym Dziewulskim, byłym antyterrorystą i byłym posłem, rozmawia Piotr Brzózka

Czy biura polskich posłów są jakoś chronione przed atakiem szaleńca?
Nie ma żadnej ochrony i nigdy jej nie będzie. Posłowie nie chcą uchodzić za ludzi strachliwych, a im więcej systemów ochrony, tym gorszy wizerunek i mniejsza wiarygodność posła. Sam Sejm nie jest ogrodzony, więc jeśli przed biurami poselskimi stanęłaby armia ochroniarzy, wyglądałoby to źle medialnie. Jeżeli ktoś zarządziłby legitymowanie, przeszukiwanie wchodzących do biura gości, zacząłby uchodzić za człowieka z fobiami. A wyborcy nie chcą być reprezentowani przez posła z problemami psychicznymi.

Czy pracownicy biur są w jakoś szkoleni na wypadek wizyty agresywnych gości? Wiedzą, jak się obronić?
To są zwykli urzędnicy, wykonujący zwykłą pracę. Kawka, herbatka, przyjęcie gości. W biurach poselskich nie ma się gdzie schronić. To zwykłe pomieszczenia biurowe, najczęściej wynajmowane.

Czy politycy w Polsce często spotykają się z agresją?
Nie ma w Polsce polityka, który nie dostawałby gróźb. Przez 16 lat, gdy byłem posłem, otrzymywałem masę anonimów. Ktoś napisał, że mam wyrok śmierci. Inny że mnie zabije przy pierwszej okazji. Pięć lat temu dostałem wiarygodną informację, że ktoś planuje na mnie zamach.

Może po tej tragedii będą jakieś zabezpieczenia?
Uważam, że nie trzeba wprowadzać specjalnych systemów. Doświadczenie pokazuje, że im polityk bardziej agresywny, tym więcej otrzymuje gróźb.


Nikt nie wie, jak zakończyć tę polityczną walkę
Z wiceszefem klubu PO Jarosławem Gowinem rozmawia Anna Wojciechowska

Jak była pana pierwsza myśl na wieść, że asystent polityka PiS został zastrzelony przez człowieka, który na ustach miał słowa nienawiści wobec Jarosława Kaczyńskiego?
Pomyślałem, że wszyscy, którzy uczestniczyliśmy w tej drugiej polskiej wojnie na górze, jesteśmy, w mniejszym czy większym stopniu, odpowiedzialni za to. Naturalnie nie da się zapobiec aktom szaleńca, ale jednak klimat wzajemnej agresji, nakręcająca się spirala nienawiści między politykami PiS a PO stanowi dla takich aktów emocjonalną pożywkę. Ja już dawno przestrzegałem, że ta wojna na górze przerodzi się w wojnę na dole.

Kaczyński w pierwszej reakcji orzekł, że początek wojny to "moherowe berety" Tuska.
Akurat u początku tej wojny leży fałszywy podział na Polskę solidarną i liberalną oraz "dziadek z Wermachtu". Na miejscu Jarosława Kaczyńskiego zastanowiłbym się bardziej nad własną dozą odpowiedzialności za klimat wojny domowej.

Pan osobiście też bije się dziś w piersi?
Tak, bo zdarzało mi się niemądrze wypowiadać, mówiąc np. o politykach PiS jako ludziach specjalnej troski, za co potem przeprosiłem Kaczyńskiego.

Jeśli nie przez słowo "przepraszam", to jak tę wojnę próbować choć zakończyć?
Po tak głębokiej dewastacji życia publicznego, jaka nastąpiła przez ostatnie lata, zwłaszcza od drugiej tury wyborów prezydenckich, kiedy politycy PO, z Donaldem Tuskiem na czele byli obarczani winą za katastrofę smoleń- ską, a teraz jeszcze po tym strasznym zbrodniczym akcie, nie ma prostych recept.


Polak może uznać, że to wojna polityków, a nie jego
Z prof. Januszem Czapińskim, psychologiem społecznym, rozmawia Dorota Kowalska

Stała się rzecz straszna. Myśli pan, że to koniec wojny polsko-polskiej?
To może być nowe, jeszcze groźniejsze otwarcie tej wojny. Ponieważ już zostało pośrednio, ale nazwane drugą, po Smoleńsku, ofiarą na ołtarzu ojczyzny. W pewnym sensie ten mężczyzna zginął w imię polskości, przynajmniej tak odebrałem słowa Jarosława Kaczyńskiego. I ten sposób interpretacji, paranoidalny wręcz, będzie dalej rozpalać emocje polityków. Kolejna sprawa: obwinianie obecnych władz, Donalda Tuska. Zostało przecież powiedziane, że od dzisiaj to rząd ponosi odpowiedzialność za bezpieczeństwo posłów i pracowników biur poselskich, co oznacza, że do tej pory zaniedbał dbałość o to bezpieczeństwo, więc jakoś pośrednio przyczynił się do tej tragedii.

Do czego to wszystko doprowadzi?
Jeśli chodzi o jakość debaty publicznej, to nie jestem optymistą. Przeciwnie, arsenał broni po obu stronach zostanie wzmocniony, kłótnia polityczna się wyostrzy. Ale wierzę w równowagę duchową Polaków. Mamy rozum i niezależnie od tego, co powie Jarosław Kaczyński, co zrobią politycy innych partii, to Polak uzna, że to jest ich wojna, nie jego.

Przed nami właśnie wybory samorządowe, potem parlamentarne. Co będzie robił PiS? Myśli pan, że polegnie?
Tak może być, jeśli Jarosław Kaczyński nie zmieni retoryki i będzie szerzył paranoidalne koncepcje tego, co się dzieje w Polsce. A siebie samego czynił ofiarą złożoną na ołtarzu ojczyzny, co już zaczął robić, mówiąc, że to był zamach zastępczy, że o niego chodziło.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czestochowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto