Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Śmierć kierowcy ZUS nie płaci

Janusz Strzelczyk
Śmierć kierowcy ZUS nie płaci Zakład Ubezpieczeń Społecznych odmawia wypłaty odszkodowania wdowie po kierowcy miejskiego autobusu, który zmarł po ataku jednego z pasażerów. Zakład twierdzi, że śmierć nie miała związku z wypadkiem w pracy.

Śmierć kierowcy ZUS nie płaci

Przypomnijmy, 6 września ubiegłego roku, na końcowym przystanku autobusu MPK w częstochowskim Mirowie, kierowca został zaatakowany w kabinie przez pasażera, byłego komandosa. Kierowca zmarł. Zajście zostało zarejestrowane przez kamerę zainstalowaną w autobusie. Początkowo policja nie zareagowała na zapis wideo. Dopiero po naszym artykule i interwencji w prokuraturze wszczęto śledztwo.
Przed sądem toczy się proces byłego komandosa, którego prokuratura oskarżyła o naruszenie nietykalności osobistej kierowcy i zastraszanie świadka (dzisiaj kolejna rozprawa, oskarżony nie zgłaszał się na wcześniejsze rozprawy).
Bez odszkodowania
Powiedziano mi, że nie należy mi się odszkodowanie za śmierć męża - mówi wdowa Maria Chudzik. - Skierowałam sprawę do sądu. Przed sądem będę dochodziła odszkodowania. Mąż był sprawny fizycznie, nigdy się nie leczył na serce. Płacił składki 40 lat.
- Lekarz orzecznik ZUS stwierdził, na podstawie dostarczonej nam przez wdowę dokumentacji medycznej, że nie było bezpośredniego związku między śmiercią pracownika a wypadkiem przy pracy - odpowiada Ewa Jęczmyk, rzeczniczka ZUS-u w Częstochowie.
Tymczasem biegły sądowy przedstawił prokuraturze opinię, w której stwierdza, że stres oraz emocje wywołane zdarzeniem w sposób pośredni mogły przyczynić się do zawału serca kierowcy. - Dla nas było oczywiste, że śmierć naszego pracownika to był wypadek przy pracy - twierdzi Roman Bolczyk, prezes MPK w Częstochowie.
Podnieśli składkę
I ZUS pośrednio też to przyznaje - podniósł składkę dla MPK z powodu śmiertelnego wypadku kierowcy. Przedsiębiorstwo zostało obciążone podwyższoną składką z tytułu ubezpieczenia wypadkowego pracowników za okres od 1 kwietnia 2013 do 31 marca 2014. Z decyzji ZUS-u wynika, że składka została podniesiona za śmiertelny wypadek w pracy w 2013 roku. - Śmierć pana Andrzeja była jedynym wypadkiem w 2013 roku w naszym przedsiębiorstwie - mówi prezes Roman Bolczyk. - Musimy odprowadzić do ZUS-u 70 tys. zł więcej.
To prezes po obejrzeniu zapisu z kamer autobusu stwierdził, że jego pracownik został zaatakowany. Potem oskarżony, były komandos, wyciągnął nieprzytomnego kierowcę z autobusu i próbował go reanimować. - Ja nawet po śmierci męża, chciałam odszukać tego człowieka i podziękować mu za próbę ratowania męża - wspomina Maria Chudzik.
W toku śledztwa ustalono, że były komandos Mariusz C. wszedł do kabiny kierowcy, zaczął go szarpać i uderzać. Miał pretensje, że autobus nie zatrzymał się na przystanku przy ul. Turystycznej, lecz dopiero na ostatnim. Gdy kierowca poprosił pasażerkę o wezwanie policji, Mariusz C. zagroził jej pobiciem. Podczas szarpaniny kierowca osunął się na podłogę. Mariusz C. wywlókł go nieprzytomnego z autobusu i zaczął cucić. Przyjechało pogotowie, niestety, kierowca zmarł. Na prośbę rodziny prokurator zlecił sekcję zwłok. Stwierdzono zawał serca.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czestochowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto