Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kat ściął głowę na zamku w Bobolicach. Wieści z planu „Korony Królów” [ZDJĘCIA]

Janusz Strzelczyk
archiwum zamek bobolice
Na zamku w Bobolicach znów pojawili się filmowcy. Kręcili kolejne sceny do serialu „Korona Królów” .

- Tym razem na kilka dni i to w otoczeniu kilkudziesięciu rekonstruktorów i statystów - mówi Jarosław W. Lasecki, właściciel zamku w Bobolicach - Kręcono kilka bardzo spektakularnych scen na dziedzińcu zamkowym, łącznie ze… ścinaniem głowy! Tłum gapiów, tych średniowiecznych, miał nie lada gratkę. Przecież takie egzekucje nie odbywały się nawet wtedy codziennie. Klęcząc na szafocie i trzymając głowę na specjalnie przygotowanym do tego celu pniu z niewielkim zagłębieniem na szyję, traciło się ostatnią nadzieję. Ale… w takim momencie król zawsze mógł jeszcze ułaskawić skazańca – mówi z uśmiechem Jarosław W. Lasecki, właściciel Zamku Bobolice. Specjalnie do tego celu zbudowany szafot z potężnym pniem zagrał we wszystkich scenach. A jak to było zobaczycie w którymś odcinku. Ekipa scenarzystów zachwycona dziedzińcem Zamku Bobolice, postanowiła zostawić tam ten wyjątkowy rekwizyt. Może jeszcze kiedyś zostanie wykorzystany do ścięcia kolejnej głowy. Kogoś kto ośmieli się spiskować przeciwko królowi. Tymczasem turyści, przez całe lato, będą mogli podziwiać ten osobliwy obiekt w Bobolicach na dziedzińcu zamkowym.

Oprócz scen na dziedzińcu zamkowym kręcono także sceny plenerowe wokół zamku. Konie, rycerze, załoga zamku, rekonstruktorzy i statyści zaludnili piękną okolicę Grzędy Mirowsko-Bobolickiej i błoń zamkowych. Szczególnie sceny kręcone po zmierzchu wyglądały zjawiskowo. Specjalnie do tego celu oświetlono cały zamek, tworząc niesamowitą i tajemniczą atmosferę. Wkrótce zobaczymy jak będzie to wyglądać na ekranie. Na pewno jednak sceny te na długo zapadną w pamięci serialowego Jaśka, który kręcąc scenę jazdy konno, pomimo leżącego gdzieniegdzie śniegu i oblodzenia, nie zdecydował się na dublera. Sam galopował, spiesząc z filmowymi wieściami. I wszystko potoczyło się zgrabnie i bez żadnych niespodzianek. Plan filmowy rządzi się bowiem swoimi prawami. To nie tylko wielkie wyzwanie logistyczne, ale także organizacyjne. Zawsze jest tam nie tylko kilka ciężarówek ze sprzętem filmowym, kostiumami, oświetleniem, rekwizytami, ale także karetka pogotowia i własny lekarz-ratownik, na wszystkie nieoczekiwane przypadki. Nic więc dziwnego, że w trakcie prac ekipa chce przede wszystkim koncentrować się na pracy. Na plan filmowy nie można wchodzić. A więc turyści nie mogą tak do końca obserwować zdjęć. A i sam właściciel Zamku Bobolice nie chce ujawniać terminów kręcenia kolejnych scen.

- Wszystko można będzie zobaczyć w telewizji. I chyba lepiej oglądać każdy odcinek, bo ta historia jest przecież pasjonująca. Poza tym, tak naprawdę, na ekranie wszystko wygląda zdecydowanie lepiej. No, może za wyjątkiem samego Zamku Bobolice. Ten w rzeczywistości jest cudowny i ma swoje tajemnice. I Białą Damę, którą tylko czasami można zobaczyć wyłącznie w naturze, a nie w telewizji! – śmieje się Jarosław W. Lasecki.

POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:

Magazyn reporterów Dziennika Zachodniego TYDZIEŃ

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czestochowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto