Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Władysław S. głoduje w areszcie. Prezes kółek rolniczych jest oskarżony o wyłudzenie ponad 6 mln zł

AKC
Fot. ARC NM
Władysław S. - były poseł i polityk PSL, szef kółek rolniczych, w piątek 26 maja usłyszał, że sąd przedłuża mu areszt na kolejne trzy miesiące. W proteście ogłosił strajk głodowy.

Przypomnijmy. Były poseł Władysław S. usłyszał sześć zarzutów m.in. wyłudzenia kredytu ze SKOK-u Wołomin. Zarzuty dotyczą też sprawy przedkładania podrobionych dokumentów, aby dostać pożyczkę sięgającą wielu milionów w SKOK Wołomin.

W 2013 r. Władysław S. wprowadził zmiany w swoim oświadczeniu majątkowym, w którym dopisał, że ma milion złotych pożyczki zaciągniętej w SKOK-u Wołomin. Sprawę prowadzi Prokuratura Okręgowa Warszawa Praga.

- Łączna kwota pożyczek wyłudzonych ze SKOK Wołomin z udziałem Władysława S. wynosi 6,1 mln zł, zaś łączna kwota przyjętych, pochodzących z przestępstwa środków, przeznaczonych na finansowanie spółki, w której podejrzany posiadał udziały, wynosi ponad 10 mln zł - mówił po zatrzymaniu S. rzecznik prokuratury, prok. Łukasz Łapczyński.

Wcześniej prokurator informował, że S. został zatrzymany. Po przesłuchaniu usłyszał zarzuty. Do do sądu trafił wniosek o tymczasowe aresztowanie podejrzanego, a na poczet grożących podejrzanemu kar, na jego mieniu dokonano zabezpieczenia majątkowego na kwotę ponad 10 mln zł. Łącznie w śledztwie w sprawie SKOK Wołomin prowadzonym w Prokuraturze Okręgowej Warszawa-Praga podejrzanych jest obecnie 110 osób, którym przedstawiono łącznie 187 zarzutów.

26 maja przebywający w Areszcie Śledczym Warszawa-Białołęka Władysław S. ogłosił strajk głodowy. Przyczyną takiej decyzji ma być łamanie przez sąd jego praw. Zdaniem oskarżonego sąd bez należytej staranności osądu przyjął wniosek prokuratora o przedłużenie aresztu o kolejne 3 miesiące.

„S. prokuratura zarzuca wyłudzenie, ale za akceptacją osób zarządzających mieniem SKOK Wołomin dwóch kredytów na kwotę 3,1 mln zł, o których Władysław Serafin niejednokrotnie mówił publicznie oraz udowadniał, wyciągami bankowymi i dowodami przelewów, członkom Kółek Rolniczych, jak i mediom, iż zastawił własny majątek pod kredyty, aby spłacać zobowiązania KZRKiOR i ratować organizacje, której jest prezesem. Zaraz po zatrzymaniu S., w dniu 3 marca br. prokurator informował, że „na poczet grożących podejrzanemu kar, na jego mieniu dokonano zabezpieczenia majątkowego na kwotę ponad 10 mln zł” - chodziło tu głównie o ponad 20 ha gospodarstwo, które S. posiadał w bardzo perspektywicznej lokalizacji, bo w pobliżu planowanego węzła Lgota pod Częstochową budowanej autostrady A1 i z możliwością przekształcenia gruntów na cele inwestycyjne. Jednak prokuratura nie wykonała zabezpieczenia mienia skutecznie, gdyż owe grunty zlicytowano po cenie zwykłych gruntów rolnych. Na pewno pomogło, w tym zatrzymanie w areszcie ich ówczesnego właściciela. Niefrasobliwe działanie prokuratury w tej sprawie jest o tyle zastanawiające, iż w świetle jej skutecznego działania w zatrzymaniu Władysława S., prokuratura wypuściła z rąk mienie, które mogłoby choćby częściowo pokryć ewentualną karę. Kto, więc wszedł w posiadanie tak potencjalnie dochodowych gruntów. Czy władza chce, aby S. podzielił losy Leppera?” - piszą w swoim piśmie rozesłanym do redakcji działacze Kółek Rolniczych i Kół Gospodyń Wiejskich.

Władysław S. w latach 1991- 1997 był posłem I i II kadencji z ramienia Polskiego Stronnictwa Ludowego w okręgach częstochowskich.

Bezskutecznie ubiegał się o mandat w Sejmie w 1997, 2001, 2005, 2007 i 2011. Od 1998 zasiadał w radzie powiatu kłobuckiego, w 2006 nie został ponownie wybrany.

W 2004 i2009 bez powodzenia kandydował do Parlamentu Europejskiego. W 2010 po śmierci jednego z radnych wszedł ponownie w skład rady powiatu kłobuckiego, obejmując funkcję jej przewodniczącego.

W wyborach samorządowych w tym samym roku zdobył mandat radnego sejmiku śląskiego. W 2011 kandydował wyborach parlamentarnych z1. miejsca na liście komitetu wyborczego Polskiego Stronnictwa Ludowego w okręgu wyborczym nr 28 w Częstochowie, jednak nie uzyskał mandatu poselskiego.

Siedziba SKOK Wołomin Kasa upadła w grudniu 2014 roku, klientom zwrócono depozyty do kwoty 418 tys. zł. Pozostało jednak jeszcze prawie 800 „pechowców“, którym przepadły nawet miliony.

Na pierwsze ślady afery już w 2008 roku trafiła Komisja Krajowa SKOK (to instytucja nadzorująca działalność spółdzielczych kas). Okazało się, że pożyczek udzielano osobom bez faktycznej zdolności kredytowej, bez opisanego celu kredytowania.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czestochowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto