Wędrujący Łotysz zawitał do Częstochowy
W specjalnym albumie, który wozi ze soba jest kronika jego podróży. Ostatni wpis pochodzi z Częstochowy. W sekretariacie prezydenta dostał zdjęcie Krzysztofa Matyjaszczyka, oficjalne pieczątki.
W albumie można zobaczyć m.in. zdjęcia prezydentów Polski, Wegier, Słowacji z potwierdzeniem, że Leontijs tam był.
- Italię to całą zjeździłem - opowiada Łotysz. - W watykanie byłem, na Sycylii, na Etnę sier wspiąłem, po Alpach jeździłem.
Ma niewiele pieniędzy ze skromenje emerytury.
- Ale dobrzy ludzie pomoga - uśmiecha sie Leontijs Romanowvskis. Jeść dadza, pomoga rower naprawić, dadzą parę groszy.Pozwolą za darmo rozbić namiot w ogrodzie, wykapać się. Dobrzy ludzie są wszędzie.
Przyczepka roweru jest oblepiona herbami europejskich miast, w których był wędrowiec.
Kiedy Leontijs Romanovskis był młody zatrudniał się do roboty niemal wszędzie. Był i górnikiem i kierowcą, rybakiem. Po śmierci żony postanowił wyruszyć w świat. Przemianę duchową i decyzję o wyjeździe w świat podjął po śmierci żony. Brakowalo mu żony, zachorował na cukrzycę.
Nie pomagały leki przepisywane przez lekarzy.
- Pomyślałem, że sam zacznę sie leczyć - opowiada wędrowiec. - Piłem ocet przez dwa lata i cudownie wyzdrowiałem.Zacząłem jeździć rowerem, żeby sprawdzić, ile wysiłku mogę wytrzymać. Okazało się, że bardzo dużo.
Przejechał ponad 60 tysięcy kilometrów po Europie. Był miedzy innymi w Belgii, Francji, Wielkiej Brytanii, Hiszpanii San Marino.
Pora jechać dalej.
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?