18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Syn Sławomira Drabika, dwukrotnego mistrza Polski już jeździ na żużlu. Robi szybkie postępy

Andrzej Zaguła
14-letni Maks Drabik rozpoczyna karierę na żużlowych torach. Jest synem dwukrotnego indywidualnego mistrza Polski, Sławomira Drabika.

Międzynarodowy Turniej Żużlowy o Puchar Prezydenta Miasta Częstochowy upamiętniający de facto pamięć byłych żużlowców Włókniarza Bronisława Idzikowskiego i Marka Czernego oraz Lee Richardsona był oficjalnym zakończeniem sezonu żużlowego pod Jasną Górą. Gospodarze nie odegrali w nim najważniejszych ról.

Zwycięstwo w imprezie przypadło bowiem Duńczykowi Nickiemu Pedersenowi, który w tym sezonie ligowym zdobywał punkty dla Lotosu Wybrzeża Gdańsk. Drugie miejsce zajął Rosjanin Emil Sajfutdinow, na co dzień reprezentant Polonii Bydgoszcz. Na najniższym stopniu podium stanął dość niespodziewanie Dawid Stachyra, zawodnik KMŻ-tu Lublin. Stachyra za swoimi plecami pozostawił wielu bardziej doświadczonych rywali. Na szóstej pozycji zakończył rywalizację najlepszy z biało-zielonych, Rosjanin Grigorij Łaguta.

Największą sensacją turnieju było jednak… zainteresowanie publiczności, która tłumnie przybyła na Olsztyńską nie bacząc na jesienną, chłodną aurę. Prezes Włókniarza Paweł Mizgalski oraz przedstawiciel rady nadzorczej Ireneusz Winiarski podkreślają, że właśnie oddana publiczność jest dziś największym kapitałem częstochowskiego czarnego sportu. Innym jest wkraczający do speedway zaledwie 14-letni Maks Drabik.

Syn dwukrotnego Indywidualnego Mistrza Polski w tym sezonie już parokrotnie prezentował swoje umiejętności. Teraz po raz pierwszy przyszło mu stanąć pod taśmą na oczach wielotysięcznej publiczności.

- Dlatego mówiłem mu wspólnie z „Ogórem” (aktualnym Indywidualnym Mistrzem Polski Tomaszem Jędrzejakiem – przyp. AZ), że ten start ma potraktować jak normalne zawody. Szybkie wyjście spod taśmy i pędzisz do przodu. Musisz się przyzwyczaić, że patrzy na ciebie tak wiele osób – opowiada Drabik senior o wskazówka, których udzielił Maksowi przed jego pierwszym startem.

Kibice żużla nie mogli wyjść z podziwu, gdy nastolatek pokonywał kolejne okrążenia częstochowskiego owalu, uzyskując świetne czasy. Przemysław Portas, który był rywalem Drabika juniora nie mógł nawet pomarzyć o zbliżeniu się do konkurenta. Czy tak rozpoczęła się karierą najbardziej utalentowanego żużlowca od czasów… Sławomira Drabika? Nie wykluczone.

Ostatnie lata pokazały, że koncepcja zbudowania częstochowskiej szkoły żużla w oparciu o szkolenie młodzieży przez stowarzyszenie Włókniarz poniosła całkowite fiasko. Na młodzież, która miała być fundamentem zespołu ligowego wydawano setki tysięcy złotych. Efekty były jednak wątpliwe.

- Sam się zastanawiam, dlaczego tak się działo. Było dużo hałasu, ale ci chłopcy nie czynili postępów. Mieli nauczyć się ścigać, a nauczyli się pokonywać wiraże. Często przy tym nie potrafili utrzymać w ryzach swoje fury. Stąd duża ilość karamboli z udziałem tych chłopaków. Przy tym nad aktywni byli ich opiekunowie i różnej maści podpowiadacze – przyznaje bez ogródek Sławomir Drabik.

Syn najbardziej popularnego i utytułowanego żużlowca z Częstochowy uczył się speedwaya pod okiem taty. Próbował swoich sił przy każdej nadarzającej się okazji.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czestochowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto