Studentka wszczęła fałszywy alarm na uczelni. Zatrzymała ją policja

Jak się okazało motywem działania kobiety był strach, aby rodzice nie dowiedzieli się, iż została wyrzucona ze studiów. Teraz za ten czyn grozi jej 8 lat więzienia i kilkadziesiąt tysięcy złotych kosztów działania służb ratunkowych.

29 sierpnia br. do sekretariatu jednej z częstochowskich szkół wyższych zadzwoniła kobieta, która poinformowała o podłożonej bombie.

Telefon spowodował konieczność przeszukania kilku wydziałów i i obiektów należących do uczelni. Po kilku godzinach akcji wszystkich służb a także sprawdzeniu przez Policję budynków należących do uczelni, okazało się iż był to fałszywy alarm.

Telefon spowodował ewakuację 140 osób oraz duże utrudnienia w ruchu drogowym na czas zabezpieczenia akcji. Jednocześnie śledczy z Komisariatu III Policji prowadzili czyności aby ustalić sprawcę tego nieodpowiedzialnego czynu. 2 września br. policjanci udali się do jednej z miejscowości w woj. małopolskim, gdzie zatrzymano 24-letnią kobietę.

Jak się okazało, motywem jej działania był strach przed rodzicami. Była studentka częstochowskiej uczelni, uznała, iż rodzice nie mogą dowiedzieć się, iż została wyrzucona ze studiów. Po skreśleniu jej z listy studentów, przez ponad rok udawała iż studiuje.

Gdy 29 sierpnia br. rodzice przyjechali z nią do Częstochowy, aby odebrać zaświadczenie o ukończeniu studiów, młoda kobieta postanowiła nie dopuścić do tego. Dlatego w drodze do Częstochowy, zadzwoniła z informację o bombie na uczelni.

Po zatrzymaniu, 24-letnia mieszkanka woj. małopolskiego usłyszała zarzut wywołania czynności wielu instytucji poprzez fałszywy alarm bombowy. Za to przestępstwo grozi jej 8 lat więzienia a także pokrycie kosztów działania służb ratunkowych, które mogą sięgać nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych. Wczoraj, decyzja prokuratora została objęta dozorem policyjnym.