Od wczoraj obowiązuje zarządzenie wojewody o zakazie sprzedaży fajerwerków, petard osobom niepełnoletnim. W ubiegłym roku w noc sylwestrową i Nowy Rok od wybuchów materiałów pirotechnicznych zginęło w Europie kilkadziesiąt osób. W Polsce odnotowano wiele pożarów, przypadków poranienia rąk, twarzy.
Na race, petardy, sztuczne ognie znów jest ogromny popyt. "Zbroimy" się na święta, sylwestra. Obroty handlujących tymi towarami szybko rosną. Uliczny sprzedawca, w dobrym punkcie, ma nawet 10 tysięcy złotych dziennego obrotu. W Polsce praktycznie materiałami pirotechnicznymi może handlować każdy i wszędzie. Na prowadzenie hurtowni z fajerwerkami, petaradami nie trzeba mieć zezwolenia.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych wycofało się z udzielania koncesji na sprzedaż tych artykułów. Powstał bowiem spór, czy są to materiały wybuchowe, które muszą być objęte koncesją. Prokurator generalny wniósł rewizję nadzwyczajną w sprawie dwóch wyroków dotyczących obrotu materiałami pirotechnicznymi bez koncesji. Sąd Najwyższy, siedmiu sędziów, orzekł, że w obowiązujących przepisach nie jest jasno określone, czy wyroby pirotechniczne są materiałami wybuchowymi, więc nie jest konieczna koncesja na ich sprzedaż. Trzeba mieć tylko koncesję na sprowadzanie takich artykułów do Polski.
- W Polsce nie mamy ustawy o materiałach wybuchowych - mówi Krzysztof Brzykczy główny specjalista ds. prewencji w Głównym Inspektoracie Pracy. - Jest tylko ustawa o broni i amunicji. Czekamy na jasne przepisy o materiałach wybuchowych.
Problem ten nie jest też w pełni uregulowany prawnie w Europie Zachodniej.
Tymczasem handel idzie w najlepsze. W zasadzie nie powinno się sprzedawać petard, rac dzieciom - konkretnie osobom poniżej 18 roku życia. Ale i w tym przapdku przepisy nie są jednoznaczne i opierają się na Polskiej Normie dotyczącej zabawek. Jak widać na ulicach małolaty bez przeszkód kupują co chcą, a potem robią co chcą rzucając pod nogi przechodniom petardy. Stąd decyzja wojewody o wprowadzeniu zakazu sprzedaży fajerwerków osobom niepełnoletnim.
Artykuły tego rodzaju nie powinny też być sprzedawane w dowolnych miejscach, bowiem są zaliczane do grupy towarów tzw. pożarowo niebezpiecznych.
Niektóre zimne ognie mogą być niebezpieczne dla zdrowia, ze względu na zawartość związków baru. Nie należy ich używać w zamkniętym pomieszczeniu, bo grozi to zatruciem. Większość tanich ogni sztucznych zawiera bar. Te bez tego związku chemicznego są drogie i większość dużych, poważnych importerów nie sprowadza ich do Polski, bo ze względu na cenę trudno byłoby je sprzedać.
Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?