Szóstą dobę policjanci prowadzą poszukiwania 52-letniego Jacka Jaworka. Mężczyzna jest podejrzany o zabójstwo swojego brata, jego żony i ich syna. Podejrzany, który od wtorku poszukiwany jest listem gończym, zastrzelił bliskich z broni palnej. Uciec udało się jedynie 13-letniemu Gianiemu, młodszemu z synów zamordowanego małżeństwa.
- Według naszych ustaleń 13-latek ukrył się w szafie, a później przez okno uciekł do krewnych, którzy mieszkają kilka posesji dalej - mówi prokurator Krzysztof Budzik z biura prasowego Prokuratury Okręgowej w Częstochowie. Jak informują media, chłopak miał słyszeć odgłosy strzelaniny, podczas której zginęli.
Wiadomo już również, że policję poinformowała 44-letnia kobieta po tym, jak zastrzelono jej męża. Prokuratura potwierdza, że na policję dzwoniono z telefonu zarejestrowanego na jedną z ofiar. Śledczy potwierdzają, że dwa dni przed zabójstwem ofiary zgłaszały policji, że Jacek Jaworek grozi im śmiercią.
- Mogę potwierdzić, że policja odebrała zgłoszenie dotyczące gróźb karalnych wobec rodziny. W zgłoszeniu nie było jednak informacji o posiadaniu broni przez poszukiwanego - mówi prokurator Krzysztof Budzik.
Prawdopodobnie dzisiaj poznamy wstępne wyniki sekcji zwłok. Niestety dotychczasowe poszukiwania nie przyniosły efektu, mimo że w akcje zaangażowano najnowocześniejszy sprzęt, drony, kamery termowizyjne, policję konną i specjalne psy tropiące. Policja codziennie weryfikuje po kilkadziesiąt zgłoszeń od świadków, którzy mieli widzieć Jacka Jaworka. Dzisiaj policja miała poinformować w specjalnym komunikacie o nowych ustaleniach, ale dotychczas tego nie uczyniła.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?