Zapomnieliście już pewnie o zimie? W Częstochowie i w okolicznych powiatach, nikt o zimie szybko nie zapomni. Gwałtowna śnieżyca, która nawiedziła w ubiegłym tygodniu cały region spowodowała potężne szkody. Największe w drzewostanie, w samej Częstochowie powierzchnia terenów zielonych może się przez to zmniejszyć nawet o kilka procent.
Mieszkańcy z żalem patrzą na powalone i połamane drzewa, które stały, kiedy jeszcze były dziećmi i przetrwały nie jedną wichurę i wiele zim. Pokonała ich dopiero ostatnie śnieżyca. Żal jest tym większy, że w całym mieście wciąż leżą połamane gałęzie i powalone drzewa. Skala zniszczeń była tak wielka, że służby miejskie nie są w stanie tego w szybkim tempie uprzątnąć. W całym regionie podobnej katastrofy nie odnotowano od 2010 roku, kiedy z powodu oblodzenia również połamane zostały drzewa, a tysiące mieszkańców były bez prądu.
– Usuwanie połamanych gałęzi potrwa jeszcze około 2 tygodni. W ciągu miesiąca powinniśmy natomiast z usuwaniem powalonych drzew – mówi Włodzimierz Tutaj, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Częstochowie. Miasto na razie na usuwanie skutków kataklizmu przeznaczyło 100 tysięcy zł, ale koszty będą rosły w najbliższych miesiącach.
– Uzupełnienie drzewostanu poprzez nasadzenie nowych drzew i pielęgnację tych uszkodzonych zajmie dwa lata – dodaje Włodzimierz Tutaj.
Straty liczą również okoliczne gminy. – Koszty usuwania szkód wywołanych atakiem zimy wstępnie wyceniamy na kilkanaście tysięcy złotych – mówi Tomasz Kucharski wójt gminy Olsztyn. – Uruchomiliśmy bus, który zapewnił komunikację do Skrajnicy. Nasze koszty to też praca strażaków, sprzęt.
W gminie uruchomiono agregat prądotwórczy, dzięki któremu mógł funkcjonować urząd. Zakupiono nową piłę. Usuwanie połamanych drzew zajmie dwa miesiące. Olsztyn rozważa zwrócenie się do wojewody śląskiego o rekompensatę finansową akcji usuwania szkód. Na podobny krok prawdopodobnie zdecyduje się również Urząd Gminy w Poraju, gdzie śnieżyca również połamała wiele drzew.
Przez kilka dni tysiące mieszkańców były pozbawione prądu. Łukasz Zimnoch, rzecznik Tauronu mówił nam, że w wielu przypadkach sieci nie dało się naprawić, bo była tak uszkodzona, że trzeba było ją praktycznie stawiać od nowa. Nadleśnictwa także liczą straty w drzewostanie. W Kłobucku i w Koszęcinie sięgają one 5 tysięcy m. sześc. drewna.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?