MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Bezdomny szuka pomocy

Piotr Ciastek
Bezdomny szuka pomocy. Historia pana Krzysztofa poruszyła ludzi z całej Polski. Są już pierwsze efekty naszej akcji.

- Dla mnie zwierzęta są bardzo ważne. Powiem panu szczerze, że czasem bardziej niż niektórzy ludzie. Dostałem od nich po tyłku tyle razy… Jak ten pies, co go znalazłem poobijanego w Wielkanoc. Mam też kotka, Figaro. Ooo! To jest piękny kotek. Grzeczny i czysty, nie brudzi w domu. Tylko by się bawił. Nie chciałbym się z nim rozstawać, ale teraz musiałem go oddać paniom z towarzystwa opieki nad zwierzętami, bo wyrzucili mnie z domu, w którym mieszkałem od 2,5 roku. Nie wiem, co teraz będzie. Idzie zima, może chociaż Figaro znajdzie ciepły kąt.

Pan Krzysztof skończył w czerwcu 66 lat. Bezdomnym jest od kilkunastu. Siedzimy teraz w garażu w pobliżu ulicy Nadrzecznej w Częstochowie. Nieopodal Stary Rynek, który niedawno miasto doprowadziło do porządku po kilkuletnich wykopaliskach archeologicznych. W obrębie starówki stoi jeszcze kilkadziesiąt kamieniczek. Jedne pięknie odrestaurowane, inne chylące się już ku upadkowi. Zamieszkują je głównie osoby niezamożne, często z marginesu społecznego. W pobliżu Biedronki jest skup złomu, do którego bezdomni jeżdżą wózkami zapełnionymi metalowymi znaleziskami. W ten sam sposób pan Krzysztof zarabiał na jedzenie dla siebie i swoich zwierząt. Tak jednak nie było zawsze. Kiedyś mężczyzna prowadził sklep zoologiczny. Zwierzętom poświęcał całe dnie. Sprzątał im klatki, dosypywał jedzenie. Pielęgnował, aby dobrze prezentowały się przed kupującymi. Interes się kręcił, miał nawet otworzyć filię swojego sklepu. Jednak los chciał inaczej. Pan Krzysztof zaniedbał sprawę spadkową po rodzicach i dostał od swojej siostry grosze, jako spłatę swojej części majątku. Doszły także kłopoty finansowe i brak porozumienia z żoną. W pewnym momencie mężczyzna powiedział sobie dość. Z dnia na dzień rzucił prowadzenie sklepu, wyjechał za miasto do znajomego, który pozwolił mu się na jakiś czas zatrzymać. Od tej pory tułał się po mieście, pomieszkując to tu, to tam. Nigdzie jednak nie zagrzał długo miejsca. Jeszcze kilka lat temu mieszkał w budce strażniczej nieopodal stacji benzynowej. Jednak gdy przyszła zima, musiał ją opuścić.

Wreszcie wydawałoby się, że osiądzie na dłużej w pustostanie. Jego właścicielka znajdowała się w domu opieki, a członkowie jej rodziny pozwoli mu w nim mieszkać. Powybijane szyby zakrył folią i tekturą, palił w piecu, pilnował posesji. Przygarniał też okoliczne zwierzęta i je karmił. Tydzień temu wróciła jednak krewni właścicielki domu i nakazali mu się wynieść. Teraz przy Rückemana zostały rzeczy pana Krzysztofa i sunia, którą jeszcze odwiedza, ale i ona wkrótce będzie musiała opuścić te mury. Kotem Figaro zajęły się wolontariuszki z Biura Obrony Zwierząt APA, do których zgłosił się pan Krzysztof. Bezdomny pojawił się w progu placówki z rowerem, kotem i reklamówką z kocią karmą. Przyniósł nawet osobistą miseczkę dla zwierzaka.

– Pan Krzysztof chciał oddać na jakiś czas Figaro. Ze łzami w oczach pozostawił go z nami. Trudno mu było się z nim rozstać. Wzruszyło nas to, że nie przyszedł prosić o pomoc dla siebie, ale dla zwierzęcia. Teraz próbujemy znaleźć dla zwierząt i ich pana nowy dom w Częstochowie. Wystosowałyśmy nawet apel w internecie, który doczekał się ponad 1200 udostępnień. Pojawiły się już pierwsze propozycje pomocy. Jednak nadal nie ma oferty mieszkania z terenu miasta. – mówią przejęte dziewczyny z APA.

Pan Krzysztof jest bardzo przywiązany do Częstochowy. Nie chciałby jej opuszczać. – A co ja zrobię, jak znów coś nie wyjdzie. Ktoś się rozmyśli. Daleko stąd znów zostanę całkiem sam. Tu chociaż mam swojej zwierzaki, mogę je odwiedzać. – mówi z żalem pan Krzysztof. Uśmiecha się lekko, gdy z oddali słyszy donośne szczekanie bawiących się psów. - To są teraz moi bracia…

Od kilku dni zgłaszają się do nas oraz do Biura Obrony Zwierząt osoby oferujące swą pomoc. Za każdy taki gest pan Krzysztof jest bardzo wdzięczny.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak kupić dobry miód? 7 kroków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czestochowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto