Znak festiwalu Gaude Mater w rękach prawników

Za przyjęciem stanowiska było 11 radnych, przeciw 9 a 4 wstrzymało się od głosu. Za stanowiskiem głosowała prawica. Stanowiska nie ma mocy prawnej, to znaczy, że prezydent nie musi go respektować. I pewnie nie będzie. Prezydent Krzysztof Matyjaszczyk na wczorajszej nadzwyczajnej sesji Rady Miasta zapewniał, że nie chce likwidować festiwalu, odwrotnie chce go rozwijać, ale ze względu na pustki w miejskiej kasie potrzebne są oszczędności. Oszczędności ma dać włączenie OPK i festiwalu w struktury filharmonii.
Przeciwnicy tego rozwiązania twierdzą, że to będzie koniec festiwalu. Ojciec Nikodem Kilnar, przewodniczący Stowarzyszenia Kapela Jasnogórska, współpracujący z Gaude Mater stwierdził, że pomysły władz miasta to zagłada dla OPK Gaude Mater.
Jest bardzo prawdopodobne, że sprawa Gaude Mater znajdzie się w sądzie. Stowarzyszenie Przyjaciół Gaude Mater ma prawa do znaku słowno-graficznego festiwalu Gaude Mater. We wrześniu 2011 r. Stowarzyszenie zgłosiło znak w Urzędzie Patentowym i teraz twierdzi, że może udostępnić znak na zasadzie licencji. Stowarzyszenie też protestuje przeciwko włączeniu OPK i festiwalu w struktury filharmonii. Z kolei władze miasta uważają, że Stowarzyszenie bezprawnie zawłaszczył znak festiwalu. Znak był pomysłem zmarłego w ubiegłym roku Krzysztofa Pośpiecha, członka Stowarzyszenia Przyjaciół Gaude Mater. Ale, argumentują miejscy urzędnicy Krzysztof Pośpiech był pracownikiem Filharmonii Częstochowskiej, gdy wymyślił znak festiwalu, więc prawnie znak jest własnością jego pracodawcy, czyli Filharmonii Częstochowskiej, a że to miejska instytucja miasto ma prawa do znaku.