Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trefl Sopot uciekł Stali Ostrów Wielkopolski. Impuls punktowy ławki rezerwowych żółto-czarnych ZDJĘCIA

Rafał Rusiecki
Rafał Rusiecki
Wideo
od 7 lat
W Trójmieście w ostatnich tygodniach można oglądać bardzo dobre, emocjonujące mecze koszykarskie. W niedzielę, 3 marca 2024 roku w hali Ergo Arena postarali się o to zawodnicy Trefla Sopot i Stali Ostrów Wielkopolski. Górą byli żółto-czarni, którzy mieli lepiej dysponowanych strzelców z ławki rezerwowych.

Trefl Sopot - Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski 3.03.2024

Zespół Argedu BM-u Stali Ostrów Wielkopolski wrócił do Trójmiasta, aby w tym sezonie wygrać mecz. 26 stycznia ekipa trenera Andrzeja Urbana przegrała, niespodziewanie, 95:102 w Gdyni z Arką. 3 marca ewentualna wygrana Trefla Sopot nie byłaby już taką sportową sensacją. W hali Ergo Arena spotkali się bowiem sąsiedzi z tabeli Orlenu Basketu Ligi.

Na początku meczu to goście prezentowali lepszą skuteczność. Stal wyszła na 8-punktowe prowadzenie, a duży udział w tym miał Laurynas Beliauskas. Sopocianom punktowanie szło opornie. Zdołali się na szczęście otrząsnąć i w drugiej kwarcie zaprezentowali się lepiej w ataku. Postarali się o to rezerwowi tego dnia Auston Barnes oraz Jarosław Zyskowski.

Jeszcze w trzeciej odsłonie niedzielnego spotkania gra kręciła się koło remisu. W decydującej kwarcie żółto-czarni rozkręcili się jednak. Wybierali lepsze rozwiązania pod koszem rywali. Przydały się kolejne akcje punktowe Jakuba Schenka oraz Andy'ego van Vlieta. Dzięki tej dobrej postawie koszykarze Żana Tabaka wyszli na 12-punktowe prowadzenie i zaczęli w pełni kontrolować mecz.

- Zdawaliśmy sobie sprawę, jak ważne jest to spotkanie. Chcemy utrzymać to drugie miejsce w lidze. Ten mecz był dlatego nie o dwa, a o "cztery" punkty. Byliśmy w rytmie meczowym, bo zagraliśmy dwa mecze reprezentacyjne (z Jakubem Schenkiem - przyp.). Pozostali chłopacy mieli dwutygodniową przerwę. Wiedzieliśmy, że może być ciężko na początku i tak było, bo nie weszliśmy dobrze w mecz. Głębią składu udało się wyciągnąć ten wynik. Byliśmy bardziej agresywni w drugiej połowie, a dzięki temu mieliśmy kontratak i łatwe punkty. Ja w miarę dobrze wszedłem w drugiej połowie, w drugiej Andy zagrał super. Tylko się cieszyć i korzystać z tej głębi składu, bo to będzie kluczowe w play-offach - przyznał Jarosław Zyskowski, niski skrzydłowy Trefla Sopot.

Trefl zagrał świetną kwartę czwartą, kiedy wynik wciąż był sprawą otwartą. Borykający się z kadrowymi problemami zespół Stali już nie podjął w tej części meczu rękawicy.

- Myślę, że przede wszystkim zgubiliśmy nasze założenia. Moje pierwsze odczucia są takie, że było za dużo zbiórek ofensywnych. Myślę, że nasza egzekucja w ataku powinna być lepsza. Pressowali i nie mogliśmy ustawić tego, co chcieliśmy. Spadły skuteczność i koncentracja. Były takie momenty, kiedy rywale mieli kosz "na zero", bez obrony. Wszyscy chcieliśmy gonić wynik. To sport drużynowy. Moje statystyki nie są ważne. Jestem zdenerwowany, że przegraliśmy mecz - powiedział David Brembly, niski skrzydłowy Stali, który w latach 2011-2014 rozpoczynał koszykarską karierę w Treflu Sopot.

Po raz drugi w odstępie ponad miesiąca Trójmiasto w zawodowych sprawach odwiedził Filip Dylewicz i po raz drugi musiał przełknąć gorycz porażki z ekipą Stali Ostrów Wielkopolski.

- Niestety, pierwsza połowa była przyzwoita, ale w drugiej graliśmy za bardzo indywidualnie. Nie dzieliliśmy się piłką, a to spowodowało, że było mniej otwartych rzutów. Podejmowaliśmy trudne decyzje, które odbiły się tym, że nie mogliśmy grać skutecznie w obronie. Dwie zgoła odmienne połowy i szkoda, że nie udało nam się zaprezentować z lepszej strony. Musimy grać bardziej zespołowo. Mecz był dobry, ale tych kilka decyzji, które wpłynęły bezpośrednio na drużynę, spowodowały, że przegraliśmy. Mieliśmy mnóstwo dobrych minut. Na pewno brakuje nam Aigarsa Šķēlego, który wciąż leczy kontuzję. Jest już coraz bliżej powrotu na boisko. Wydaje mi się, że to jest kwestia dwóch tygodni i będzie gotowy do gry, a rotacja się przez to zwiększy. Dojdzie również Tomasz Gielo. Dzisiaj jednak zabrakło trochę chemii, trochę drużyny - ocenił Filip Dylewicz, dyrektor ostrowskiego klubu, oglądający spotkanie z narożnika boiska.

Trefl Sopot - Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski 88:76 (18:26, 30:22, 16:14, 24:14)
Trefl:
Varadi 8 (2x3), Best 4, Scruggs 7 (2), van Vliet 13 (1), Groselle 8 oraz Barnes 12 (2), Musiał 1, Witliński 2, Zyskowski 18 (1), Schenk 15 (2)

Stal: Beliauskas 16 (1), Brembly 13 (2), Mikalauskas 6 (1), Siliņš 10 (1), Sulima 4 oraz Chatman 12, Sewioł, Chyliński 5, Durisić 10 (1)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Trefl Sopot uciekł Stali Ostrów Wielkopolski. Impuls punktowy ławki rezerwowych żółto-czarnych ZDJĘCIA - Dziennik Bałtycki

Wróć na sopot.naszemiasto.pl Nasze Miasto