Tragedia i śmierć w Jaskini Urwistej. Znamy nowe fakty

Śmierć w jaskini. Nowe fakty. - Młodzi ludzie, z okolic Częstochowy, którzy wybrali się na wędrówkę po Górach Sokolich, mężczyzna i kobieta przy wejściu do jaskini Urwistej zobaczyli plecak, obok którego były trzy puste butelki po piwie, dwie pełne i jedna pełna do połowy, zakapslowana - mówi podinsperktor Marek Struski z Komendy Miejskiej Policji w Częstochowie.

Turyści mieli ze sobą linę taterniczą chociaż sami nie zamierzali schodzić do jaskiń. Zaniepokojeni pozostawionym plecakiem, przy wejściu do jaskimi plecakiem postanowili sprawdzić, czy ktoś nie zszedł do Urwistej i może potrzebuje pomocy.

Mężczyzna postanowił zejść do jaskini. Po kilkunastu metrach, wisząc na klinie zauważył ciało człowieka leżące na dnie groty. Wyszedł na górę. Z koleżanką powiadomili policję.
Na miejsce wezwano ratowników z Grupy Jurajskiej GOPR.
- Kiedy zeszliśmy na dół mężczyznana już nie żył - mówi Adam van der Coghen, naczelnik Grupy Jurajskiej GOPR. - Nie wiadomo jak długo już nie żył, ale krew na rozbitej twarzy jeszcze nie zakrzepła.
Nieżyjący mężczyzna nie miał przy sobie żadnego sprzętu grotołaza. Nie znaleziono przy nim, ani w plecaku żadnych dokumentów.
Prokurator zarządził przeprowadzenie sekcji zwłok zmarłego, która odbędzie się dzisiaj. Policja odebrała kilka zgłoszeń o zaginięciu mężczyzn.

Śmierć w jaskini. Nowe fakty. Być może jedno z nich dotyczy denata z jaskini Urwistej.

Zgłoszenia te będą weryfikowane dzisiaj. Policja sprawdza, czy mężczyzna był przed smiercią sam.
Zmarły to mężczyzna w średnim wieku. Ubrany był w granatowy polar z kapturem, pod nim miał niebieską bluzę dresową marki umbro, a pod nią jeszcze szarą koszulkę polo, spodnie ciemnozielone typu bojówki, buty sportowe. Nie ma żadnych znaków szczególnych, włosy ciemny blond.
Jaskinia Urwista ma 24 metry głębokości, pierwsze metry przebgiegają pochyło, potem jest niebezpieczna prostopadła studnia, którą trudno pokonać bez sprzętu.
Wejście do Urwistej jest bardzo śliskie.