Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Skra Częstochowa zremisowała na wyjeździe z liderem pierwszej ligi

Bartłomiej Romanek
Bartłomiej Romanek
Natanael Brewczyński/Skra Częstochowa
Piłkarze częstochowskiej Skry mają za sobą kolejny udany występ na boiskach Fortuna 1 Ligi. Po emocjonującym i toczonym w dobrym tempie meczu odebrali pierwsze punkty dotychczasowemu liderowi zaplecza ekstraklasy. Mimo straconej bramki „do szatni”, w drugiej części gry wyrównali za sprawą trafienia w 56. minucie Marcina Stromeckiego. - Zdobyliśmy ten punkt charakterem, to jest siła tego zespołu – mówił po spotkaniu usatysfakcjonowany trener Jakub Dziółka.

Nie ma dobrego momentu na stratę gola, ale ten był zdecydowanie najgorszy. Kiedy wszystko wskazywało na to, że pierwsza połowa zakończy się rezultatem bezbramkowym, w 45. minucie Jon Aurtenetxe dośrodkował piłkę w pole karne idealnie na głowę Krzysztofa Drzazgi, a temu nie pozostało nic innego jak umieścić ją w bramce bronionej przez Mateusza Kosa. Wcześniej gra Skry wyglądała co najmniej przyzwoicie.

Lider Fortuna 1 Ligi wprawdzie dominował od pierwszych minut, ale Skra na pewno nie zamierzała ograniczać się jedynie do bronienia całą drużyną. Na atak pozycyjny Miedzi, odpowiadała kontratakami, w których miała sporo przestrzeni do rozegrania piłki. Jak choćby w 19. minucie, gdy Dawid Niedbała oddał dwa groźne strzały po dograniu od Piotrka Noconia. „Nocek” strzałem obok bramki skończył z kolei kontrę sześć minut później. W kilku momentach zabrakło nam szybszej decyzji o ostatnim podaniu.

W przerwie sztab szkoleniowy częstochowskiej ekipy zdecydował się na jedną zmianę. Słabo spisującego się Szymona Szymańskiego zastąpił Przemysław Sajdak, dla którego był to debiut w barwach Skry. Było widać, że na drugą połowę drużyna wyszła zmotywowana i z dużymi chęciami szybkiego doprowadzenia do remisu. Na efekty nie trzeba było specjalnie czekać, bo w 56. minucie Marcin Stromecki opanował piłkę w polu karnym i niemalże idealnym strzałem tuż przy słupku nie dał szans Pawłowi Lenarcikowi.

Chwilę później Skra mogła sensacyjnie prowadzić. Mikołaj Kwietniewski w bardzo dobrej sytuacji zdecydował się jednak na strzał, który minął bramkę zamiast podawać do lepiej ustawionych Noconia i Niedbały. Skra dostała wiatru w żagle, bo w 61. minucie precyzyjnie wrzucał Sajdak, piłka niestety nie dotarła do żadnego z kolegów, którzy zamknęliby akcję. Miedź nie zamierzała pozostawać dłużna i zrobiło się niezwykle atrakcyjne dla oka spotkanie, w którym można było odnieść wrażenie, że nikogo nie interesuje remis. Gospodarzom brakowało dojścia do ostatniego podania, a czasami dosłownie dostawienia nogi, aby umieścić piłkę w bramce. W doliczonym czasie gry legniczanie chcieli za wszelką cenę wyszarpać trzy punkty, ale doświadczenie i pewne interwencje Kosa pozwoliły Skrze wyjechać z terenu dotychczasowego lidera z cennym remisem.

- Na pewno był to trudny mecz dla nas. Skra niczym nas nie zaskoczyła, bo wiedzieliśmy, że to dobrze zorganizowana drużyna. Widać było, że bardzo dobrze bronią. Próbowaliśmy skruszyć ten mur, ale było to bardzo ciężkie. Ten mecz różnił się od wcześniejszych, ale musimy nauczyć się zderzać z różną rzeczywistością. Bramka dla gości była trochę przypadkowa, ale oddaję Skrze to, że naprawdę mocno pracowali. Nam brakowało ostatniego podania, szczegółu. Nie będę jednak siał defetyzmy, 10 punktów w czterech meczach to dobry wynik i dalej podążamy tą ścieżką – podsumował spotkanie na pomeczowej konferencji szkoleniowiec drużyny z Legnicy, Wojciech Łobodziński.

Czy remis na tak trudnym terenie w pełni usatysfakcjonował sztab szkoleniowy częstochowian? - Analizowaliśmy grę Miedzi i przygotowywaliśmy się jak najlepiej, ale gdy zawodnicy wychodzą na murawę to jest już nowa rzeczywistość. Gratuluję mojej drużynie charakteru, bo zdobyliśmy ten punkt charakterem. To jest coś co jest siłą tego zespołu, jeśli będziemy się rozwijać piłkarsko, to będziemy coraz lepsi. Po raz kolejny potrafiliśmy się podnieść po straconej bramce i w drugiej połowie wyrównać. Jako pierwsi urywamy punkty Miedzi i to musi cieszyć. Cztery punkty po czterech meczach to coś czego pewnie nikt się nie spodziewał – ocenił mecz wyraźnie dumny ze swojego zespołu Jakub Dziółka. Przed środowymi i czwartkowymi spotkaniami 4. kolejki Skra zajmuje 10. miejsce w tabeli. Kolejnym naszym rywalem będzie spadkowicz z PKO Ekstraklasy – Podbeskidzie Bielsko-Biała (23.08, godz. 20.30).

Miedź Legnica – Skra Częstochowa 1:1 (1:0)

1-0 Krzysztof Drzazga 45’
1-1 Marcin Stromecki 56’

Miedź: Lenarcik, Matuszek, Garuch, Dominguez, Drzazga (Lehaire), Aurtenetxe, Zapolnik (Bednarski), Tront Ż (Bahaid), Carolina, Mijusković, Śliwa (Stróżyński)

Skra: Kos, Mesjasz, Brusiło, Winiarczyk, Krzyżak Ż, Stromecki, Nocoń Ż (Bronisławski), Kwietniewski, Szymański (Sajdak), Niedbała (Napora), Mas

Widzów: 2631

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czestochowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto