Skąd się wzięły nazwy miast w Zagłębiu? Czy Częstochowa się chowała, co założył łowca niewolników i... Serio, wikingowie?
Będzin
Nazwę prastolicy Zagłębia legenda wiąże z rzekomymi słowami króla Kazimierza Wielkiego Tutaj będziem My, tam Pogoń, a tam czeladź nasza. Małokto wie, że w XIX wieku te przypisywano jego przodkowi i imiennikowi, Kazimierzowi Odnowicielowi. Ale to tylko legenda. Będzin to nazwa o wiele starsza niż oni obaj, a być może niż cała dynastia Piastów. Podobnie jak Cieszyn czy Oświęcim jest nazwą patronimiczną, utworzoną od imienia założyciela czy wybitnego mieszkańca. Mógł nazywać się Będa czy Będzan. Swoją drogą, kolejna legenda mówi, iż był to rycerz Bolesław Chrobrego imieniem Benda. Jednak nie ma dowodów, że taki w ogóle istniał. Źródła rzeczywiście mówią o rycerzu Benedzie, tyle że nie w czasach Chrobrego, a Władysława Hermana. Dworzaninem jego żony Judyty był Beneda, rodem z Czech. Niestety nie wiadomo, czy miał coś wspólnego z Będzinem. Niemniej jest to dowód, iż takie imię występowała w Czechach. Mógł je więc nosić ktoś na polsko-czeskim pograniczu. Zwłaszcza, że Będzinów czy podobnie brzmiących nazw mamy tu więcej. Inna jeszcze hipoteza wiąże pochodzenie nazwy Będzina z... wikingami. Zapisywano ją kiedyś także w formie Bandin, zaś w języku staronordyckim wyraz bandingi oznacza więzień. W Zagłębiu rzeczywiście znajdujemy ślady pobytu Normanów. Najprawdopodobniej byli kupcami, a handlowali m.in. żywym towarem.