Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prezydent Częstochowy zabiera głos w sprawie śmierci Kamilka. Sprawę komentują też inni politycy

Katarzyna Stacherczak
Katarzyna Stacherczak
Niemal cała Częstochowa jest wstrząśnięta śmiercią ośmioletniego Kamilka, który padł ofiarą przemocy domowej. Sprawa odbiła się szerokim echem także na arenie ogólnopolskiej. Głos zabrali między innymi politycy. Odniósł się do niej również prezydent Częstochowy Krzysztof Matyjaszczyk.

Kamilek z Częstochowy nie żyje

W poniedziałek, 8 maja, cały kraj obiegła informacja o śmierci ośmioletniego Kamilka z Częstochowy, który padł ofiarą przemocy domowej. W sprawie zostali zatrzymani jego opiekunowie - 27-letni ojczym oraz 35-letnia matka. Oprawcami chłopca okazali się jego najbliżsi - 35-letnia matka i 27-letni ojczym, z którymi mieszkał pod jednym dachem. Dziecko cierpiało we własnym domu... O jego dramacie odpowiednie służby powiadomił biologiczny ojciec. Jak się okazało, chłopiec miał liczne obrażenia ciała - poparzoną głowę, klatkę piersiową i kończyny, a także spalone włosy.

Kamilek w ciężkim stanie trafił do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. Jego stan był bardzo ciężki, ale stabilny. Przebywał na oddziale intensywnej terapii. Mimo to wszyscy wierzyli, że ośmiolatek wyjdzie z tej walki zwycięsko. Pojawiły się nawet informacje mówiące o tym, że lekarze rozważają przygotowanie do procedury związanej z wybudzeniem chłopca ze śpiączki farmakologicznej. Niestety jego stan w ostatnich dniach pogorszył się... W poniedziałek rano, 8 maja, Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka im. św. Jana Pawła II w Katowicach przekazało tragiczne wieści - życia pobitego i poparzonego chłopca nie udało się uratować.

Minister Ziobro o zmianie zarzutów

Sprawa odbiła się szerokim echem na arenie ogólnopolskiej. Głos zabrali między innymi politycy. Odniósł się do niej minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Podczas konferencji prasowej w Katowicach przekazał mediom, że powziął kroki, żeby ojczym dziecka usłyszał cięższe niż wcześniej zarzuty. Wydał polecenie, aby zmienić kwalifikację czynu mężczyzny.

- Wydałem polecenie, aby doszło do niezwłocznej zmiany kwalifikacji prawnej zarzucanego czynu sprawcy zbrodni - tego ohydnego, okrutnego, zbrodniczego zachowania. Do tej pory sprawca stał pod zarzutem usiłowania zabójstwa i znęcania ze szczególnym okrucieństwem. Teraz ten zarzut będzie zmieniany na zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem oraz znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem w przedziale czasu, który poprzedzał ostateczny czyn, który doprowadził do śmierci chłopca - przekazał w Katowicach Zbigniew Ziobro.

Podkreślił także, że prokuratura bada również inne wątki sprawy, jak na przykład brak reakcji otoczenia na krzywdę i zagrożenie życia i zdrowia chłopca.

Minister Czarnek o zarzutach wobec szkoły

Sprawę skomentował również minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek. Jego zdaniem główną przyczyną tragedii była "zgnilizna i patologia rodzinna", w której żył chłopiec.

Minister podkreślił, że po tym, jak sprawa wyszła na światło dziennne, kuratorium - na początku kwietnia - przeprowadziło kontrolę w szkole specjalnej, do której chodził chłopiec. Ta wykazała, że placówka wywiązywała się ze swoich obowiązków w sposób prawidłowy.

- To właśnie opieka społeczna i służby rodzinne miały w opiece tę rodzinę. Te procedury działały – zaznaczył minister. - Z moich informacji od kuratorium, ale w szczególności od służb, od rzecznika praw dziecka, wynika, że służby na reakcję dyrektora szkoły też zareagowały i były nawet w mieszkaniu Kamila i widziały go. Były parę metrów od niego po tej sytuacji, kiedy matka tłumaczyła, że oblał się herbatą – dodał.

Rzecznik praw dziecka o sytuacji Kamilka

- Od wielu dni analizuję 8 lat akt w tej sprawie. (...) Szukam jednego - czy ktoś rozmawiał, pytał Kamilka o to, co się dzieje, jak on to widzi, jak jest w jego domu, w jego rodzinie. I ciągle tego nie znalazłem, czy ktoś rozmawiał z tym dzieckiem - powiedział Rzecznik Praw Dziecka Mikołaj Pawlak w Polsat News, odnosząc się do sprawy zmarłego w poniedziałek Kamila z Częstochowy.

Zapytany o to, czy zawiodło państwo, zwrócił uwagę, że są przepisy i system - sąd, kurator, asystent czy szkoła.

- Tylko ludzie są ślepi i tak było w tym przypadku - zauważył.

Pawlak był poproszony o odniesienie się do działania organów zajmujących się sprawą. Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Częstochowie wnioskował o pieczę zastępczą dla wszystkich dzieci w rodzinie Kamila, ale - jak zauważył dziennikarz - sąd nie podjął takiej decyzji.

- Sądy badają dokumenty, które spływają z różnych instytucji. (...) Ale zanim system, machina ruszyła, zabrakło tego kogoś, kto by pojechał i sprawdził, zapytał dziecko, porozmawiał z nim, spojrzał na świat z perspektywy 8-letniego Kamila i być może jego 1,3 m wzrostu - powiedział.

Zaznaczył, że każdy kurator i asystent powinien się tym zająć.

Prezydent Częstochowy komentuje śmierć Kamilka

Do sprawy odniósł się również prezydent miasta Krzysztof Matyjaszczyk.

- Jestem wstrząśnięty tragedią i cierpieniem, jakie spotkały małego Kamila. Skrzywdzili go ci, którzy powinni być jego troskliwymi i kochającymi opiekunami. Takie okrucieństwo po prostu nie mieści mi się w głowie, bo przecież wszystkie dzieci powinny czuć się bezpiecznie i żyć otoczone miłością swoich rodziców i bliskich - napisał w specjalnym oświadczeniu. - Ta tragedia przypomina nam, że nie możemy być obojętni wobec zła. Nie możemy być bierni, kiedy cierpią inni. Nie możemy odwracać wzroku, gdy dzieci doświadczają przemocy. Dlatego proszę i apeluję – zawsze reagujmy, jeśli pojawia się choć cień podejrzenia, że komuś dzieje się krzywda, a szczególnie tym najmłodszym, najbardziej bezbronnym - dodał.

Prezydent wyraził nadzieję, że powołane do tego instytucje - prokuratura i sąd, wnikliwie i obiektywnie zbadają wszystkie przyczyny tragedii chłopca i właściwie osądzą winnych.

- Zapewniam, że jednostki miejskie i służby społeczne ściśle współpracują z wymiarem sprawiedliwości. Przekazały im całą wiedzę dotyczącą sprawy Kamila. Także tę objętą klauzulą poufności, którą nie mogły podzielić się z zainteresowanymi sprawą mediami. Niezależnie od tego osobiście poleciłem prześledzenie wszystkich wewnętrznych procedur działających na poziomie miasta, które mogą mieć wpływ na skuteczność podejmowanych przez jednostki i służby interwencji związanych z przeciwdziałaniem przemocy w rodzinie - podkreślił prezydent Krzysztof Matyjaszczyk.

Włodarz Częstochowy jest zdania, że należałoby się zastanowić się nad poprawą systemowego, na poziomie państwa, wsparcia dla rodzin i dzieci – tak, aby żadne sygnały przemocy nie były ignorowane, a pomoc i ochrona były dostępne dla każdego, kto ich potrzebuje.

- Władza publiczna i jej służby na poziomie centralnym i lokalnym muszą pracować nad wzmocnieniem swoich działań, poprawą procedur oraz rozwiązań, które pomogą zapobiegać podobnym tragediom. Mam nadzieję, że pomogą w tym wnioski i ustalenia z zarządzonego przeze mnie audytu - tłumaczył.

Na koniec zaapelował też do osób publicznych, w tym między innymi polityków.

- Jednocześnie chcę z całą mocą podkreślić, że nikt nie ma prawa do wykorzystywania śmierci dziecka w celach politycznych, więc apeluję do wszystkich polityków, aby wspólnie pracowali nad rozwiązaniami, które będą skutecznie przeciwdziałać cierpieniu niewinnych dzieci - podsumował.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czestochowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto