MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Pierwsza premiera w teatrze

(wp)
Scena z czesaniem lisiego ogona jest wdzięczną wstawką taneczną w przedstawieniu.  Fot. JACENTY DĘDEK
Scena z czesaniem lisiego ogona jest wdzięczną wstawką taneczną w przedstawieniu. Fot. JACENTY DĘDEK
Kiedy gaśnie światło na widowni, widzowie śmieją się i tylko najmłodsze dzieci reagują płaczem. Powoli na scenie się rozjaśnia i pojawia się kolorowa dekoracja. - Widzę coś.

Kiedy gaśnie światło na widowni, widzowie śmieją się i tylko najmłodsze dzieci reagują płaczem. Powoli na scenie się rozjaśnia i pojawia się kolorowa dekoracja.

- Widzę coś. Ale ładnie! Jak w kinie - woła moja ośmioletnia sąsiadka. I już zapomina o niedawnym niepokoju, bo właśnie na scenie rozpoczyna się zabawa zwierząt.
Najpierw sprzątanie leśnej polany, na której dzieje się akcja, a potem gra w piłkę. Od tej piłki z wypisanym tytułem bajki rozpoczyna się opowieść o rudym szelmie, żyjącym w łomżyńskim lesie.

Chudo żyje się tu zwierzętom, a zimą zagląda im w oczy głód. Tylko Lis Witalis potrafi i tę okoliczność wykorzystać na swą korzyść. Poprzez obietnice zapełnienia zwierzęcych żołądków, wciąga niedźwiedzie w wyprawę łupieżczą na ludzkie gospodarstwo, pieczenie placków ze śniegu czy wybory prezydenckie. Niedźwiedzie padają ofiarą psiej sfory, inne zwierzęta tracą powierzone lisowi sadło, a w końcu wszystkie popadają w polityczną niewolę. A lis rośnie i rośnie, i czuje się już absolutnie bezkarny.

Tekst Jana Brzechwy ma wymowę wybitnie polityczną. Ulega temu sam spektakl. Gdy podczas wyborów prezydenckich kandydujący Lis wygłasza swój program, zwierzęta siedzące wśród widzów zachęcają ich do owacji na jego cześć. Po krótkim despotycznym panowaniu Witalisa nadchodzi kres rządów. Lis próbuje wtedy cichcem umknąć z lasu i wtedy publiczność stara się utrudnić mu ucieczkę. Małe dzieci nie chwytają oczywiście sensu politycznego zdarzeń, ale moralny. Przede wszystkim jednak wciąga je harmider, żywy ruch, rytmiczna muzyka.

- Biegają jak szaleni - wołają zachwycone dzieci i szukają wzrokiem Lisa. - Ciekawe gdzie się schował?

Lis zostaje schwytany przez ścigające go zwierzęta i ukarany. Goleniu jego wspaniałej ozdoby, rudej kity towarzyszy wybuch radości wśród dzieci, a ukazaniu się bohatera z nędznie zwisającym ogonkiem - gromki śmiech.

Przedstawienie premierowe miało jeszcze nierówne tempo.
Scena z niedźwiedziami kąsanymi przez psy była rozegrana za sceną, więc trudno było dzieciom ją zrozumieć. Zwłaszcza, że słowa tekstu i odgłosy walki były słabo słyszalne na widowni. Tempo gry było zbyt pospieszne i publiczność nie zdołała zorientować się w sytuacji. Scena była stracona dla przedstawienia.

W spektaklu dominującą postacią jest Lis Witalis w wykonaniu (znakomitym!) Adama Hutyry. W przedstawieniu nie było ról równorzędnych Lisowi. Dlatego nie mieli godnego pola do popisu inni wykonawcy: Ewa Agopsowicz-Kula, Elżbieta Jabłonka, Agnieszka Łopacka, Agata Ochota-Hutyra.
Michał Kula, Antoni Rot, Marek Ślosarski. Półmaski zakrywające dużą część twarzy, nie pozwalały aktorom wykorzystać mimiki. Były też za mało wyraziste. Brakowało im jasnych żywych barw, które by "zagrały" na niezbyt jasno oświetlonej scenie. Właściwie aktorzy wyglądali lepiej po zakończeniu spektaklu, kiedy podnieśli maski na czoło odsłaniając twarze.

Widownia dziecięca szalała z radości, a to znaczy że przedstawienie się udało. Ogromna pochwała należy się wszystkim realizatorom, zwłaszcza Michałowi Kuli, który całość opracował (także plastycznie, muzycznie i choreograficznie), wyreżyserował i doprowadził do premiery. Na pewno przedstawienie zyskałoby, gdyby dyrekcja Teatru im. A. Mickiewicza nieco hojniej je dofinansowała.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Robert EL Gendy Q&A

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czestochowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto