Harcerze Racibórz. Pamiętacie obozowe lato?
- Kiedyś nie organizowano kolonii i tylko harcerze jeździli na obozy. Ale wówczas prawie wszyscy należeli do harcerstwa - śmieje się Bolesław Stachow, artysta-fotograf z Raciborza, a kiedyś zastępca komendanta Hufca ZHP Racibórz i wychowawca młodzieży, która spędzała wakacje na obozach w Dźwirzynie.
W namiotach harcerze z Raciborza słyszeli szum morza
- Po raz pierwszy pojechałem do Dźwirzyna w 1969 roku, rozpoczynając w ten sposób kilkuletnią przygodę z obozami letnimi nad morzem. W Dźwirzynie harcerze z Raciborza mieli wymarzone miejsce. Obóz znajdował się tuż obok morza. Od plaży dzieliła nas tylko wydma. Szum morza słychać było w namiotach i placu apelowym - wspomina dawne dzieje Bolesław Stachow. Dodaje, że młodzi raciborzanie jeździli do Dźwirzyna do czasu, aż zaczęto budować tam dom wczasowy. - Wówczas nie pozwolono nam już organizować naszego obozu, a szkoda, bo było to jedno z ciekawszych miejsc nad morzem - dodaje.
Trzeba było zrobić sobie prycze
Na każdy turnus do Dźwirzyna (co roku były dwa - w lipcu i sierpniu) jechała setka harcerzy. Na miejscu rozkładali obozowisko, robili prycze z drewna, budowali kuchnię. Ktoś zawsze miał tam dyżur. Ktoś zawsze stał na warcie, także nocą. Organizowano podchody, zawody sportowe. Ale to były czasy!
Tradycją były zaślubiny z morzem
- Co roku organizowaliśmy także zaślubiny z morzem. Nieprzypadkowo. Dźwirzyno leży przecież obok Kołobrzegu, gdzie 18 marca 1945 roku dokonano symbolicznego aktu zaślubin z morzem, po odzyskaniu przez Polskę dostępu do Bałtyku - mówi Bolesław Stachow (red. pierwsze zaślubiny miały miejsce w lutym 1920 roku, a dokonał ich generał Józef Haller w Pucku. Kolejne zaślubiny miały miejsce po II wojnie światowej). - My także wrzucaliśmy pierścienie do morza. Robiły je dziewczyny z kory drzewa, trawy albo kamienia - wspomina Bolesław Stachow.
Oczywiście obowiązkowo harcerze odwiedzali też pomnik z tablicą pamiątkowa poświęcona zaślubinom Polski z Bałtykiem z 1945 roku oraz cmentarz żołnierzy polskich w Kołobrzegu. - Leży tu m.in. Emilia Gierczak, harcerka i podporucznik, biorąca udział w walkach o Pomorze - dodaje Bolesław Stachow.
Raciborski hufiec najprężniejszy
Przez wiele lat hufiec ZHP w Raciborzu pielęgnował piękną tradycję. - W latach 60 i 70 tych liczył kilka tysięcy osób. W każdej szkole był nauczyciel odpowiedzialny za drużynę harcerską - mówi Bolesław Stachow.
O olbrzymiej frekwencji na naszych łamach wspominała już pani Janina Konopnicka, wykładowca w PWSZ w Raciborzu, a kiedyś harcmistrz Hufca ZHP w Raciborzu. - Hufiec raciborski to był najliczniejszy, najlepiej prosperujący hufiec w województwie opolskim. 90 procent młodzieży w Szkole Podstawowej nr 2, w której uczyłam należało do harcerstwa. Moją klasę prowadziłam metodą zuchową. Dzieci nie siedziały tradycyjnie w ławkach, tylko szóstkami. Tak jak drużyny zuchowe są podzielone na szóstki, a na ich czele jest szóstkowy, tak było i u nas. Zawsze na rozpoczęcie zajęć, szóstkowi meldowali. Mieliśmy swój totem - wspominała Janina Konopnicka.
Nieobozowe lato na Placu Długosza
W wakacje organizowano dla młodzieży czas. Rzecz jasna nie wszyscy jechali nad morze. Kto nie załapał się na wyjazd do Dźwirzyna, brał udział w nieobozowym lecie organizowanym w mieście. - Zajęcia organizowaliśmy wówczas w miejscu, gdzie dziś znajduje się wodotrysk przy Placu Długosza - wspomina Bolesław Stachow.
Młodzież jeździ teraz do Pleśnej
Młodzi raciborzanie "cywile" jeżdżą teraz do Pleśnej. Nad morzem swój obóz zakładają też harcerze z Hufca ZHP Ziemi Raciborskiej w Kuźni Raciborskiej. Pewnie teraz organizują podchody, a ktoś stoi na warcie.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?