Grzegorz Turnau zaczarował publiczność koncertu andrzejkowego poetyckim słowem, niezwykłym wokalem, wrażliwością i wzruszającymi wspomnieniami, a także znakomitą, ciepłą atmosferą, którą artysta wykreował z wyśmienitymi muzykami towarzyszącymi mu na scenie częstochowskiej Filharmonii.
Andrzejkowe koncertowanie w Filharmonii
W andrzejkowym spotkaniu wspaniałemu krakowskiemu wokaliście, kompozytorowi i pianiście – Grzegorzowi Turnauowi towarzyszyli wspaniali instrumentaliści. Obój Pędziałka, perkusja Konrada i bas Kubiszyna to nieodzowny koloryt muzyczny utworów, które tym razem wybrzmiały w zupełnie nowych, orkiestrowych aranżacjach. Artystom na scenie towarzyszyła bowiem Orkiestra Filharmonii Częstochowskiej pod dyrekcją Adama Klocka.
Wieczór okazał się podróżą przez wszystkie albumy artysty. Wykonane zostały zarówno te utwory, których melodie wybrzmiewają nam w głowie wraz z momentem wypowiedzenia na głos nazwiska „Turnau”, ale także takie, które - niesłusznie - pozostają na dalszych miejscach playlisty z piosenkami autora Brackiej.
Z częstochowskiej sceny wybrzmiały też utwory z płyty „Cafe Sułtan”, poświęcone twórczości Jeremiego Przybory i Jerzego Wasowskiego oraz kawałki z prac teatralnych.
- Tytuł koncertu pochodzi właśnie od jednej z nich — piosenki ze spektaklu „Marat/Sade” w reżyserii Tadeusza Bradeckiego. Jej utopijne przesłanie jest dla mnie bardzo istotne — szczególnie dziś - przekonywał jeszcze przed koncertem Grzegorz Turnau.
Tego dnia nie było chyba uczestnika koncertu, który wyszedłby z Filharmonii niezadowolony.
- Jestem bardzo zmęczony, ale pozytywnie. Cieszę się, że to spotkanie miało miejsce i mam nadzieję, że się powtórzy - mówił tuż po koncercie Grzegorz Turnau.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?