Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Paulini są też w Ukrainie. W czasie wojny pomagają okolicznej ludności

Piotr Ciastek
Piotr Ciastek
Paulini są też w Ukrainie. W czasie wojny pomagają okolicznej ludności
Paulini są też w Ukrainie. W czasie wojny pomagają okolicznej ludności arc o. Roman Laba
Tuż pod ukraińską stolicą znajduje się miejscowość Browary, w której posługuje paulin z Mariupola, o. Roman Laba. Duchowny opowiedział nam, jak obecnie wygląda sytuacja w Browarach i Mariupolu, gdzie znajdują się dwaj inni paulini. Roman Laba podziękował też Polakom za wsparcie.

Rosyjska agresja na Ukrainę z ogromną siłą uderzyła przede wszystkim w bezbronną ludność cywilną. Bombardowane są wsie i miasta. Niszczone są domy, bloki mieszkalne, budynki użyteczności publicznej. Niemal w sercu tej zawieruchy od 9 dni znajduje się paulin ojciec Roman Laba, który jest proboszczem budującej się dopiero parafii w mieście Browary tuż pod Kijowem. Razem z nim jest o. Michał.

W Browarach są zabici i ranni

Od początku wojny w Ukrainie (24 lutego) Browary są pod ciągłymi atakami rakietowymi. Syreny alarmowe powiadamiające o zagrożeniu wyją tutaj wiele razy dziennie. - Wykorzystywane są rakiety balistyczne. W pierwszy dzień było kilka ataków. Zginęło 7 osób, a 17 zostało rannych. Było 2-3 dni spokoju, ale potem znowu był jeden atak rakietowy. Przez ostatnie dwa dni słychać odgłosy walki około 40 km na północ od Browar. Natomiast w samych Browarach jest spokojnie. Miasto jest fortyfikowane i wzmacniane obroną terytorialną - mówi o. Roman Laba.

Jak relacjonuje duchowny, pierwsza fala paniki minęła. Kto miał wyjechać, już to zrobił. Głównie miasto opuściły kobiety z dziećmi. Część ludności jednak postanowiła zostać. W kościele, którego proboszczem jest ojciec Roman, znajdują się obszerne pomieszczenia pokryte betonem. Budynek nie został jeszcze ukończony, ale można się w nim schronić. W piwnicy domu parafialnego może się ukryć kilkadziesiąt osób. - W ciągu dnia mamy około 30 osób, które cały czas są przy parafii. Pomagają w domu parafialnym i kaplicy. Na noc przychodzi około 80 osób. Są dyżury. Kiedy uruchamia się alarm lotniczy, to prosimy wszystkich o zejście do piwnicy. Takich alarmów jest mniej więcej do 10 dziennie. Alarm nie oznacza od razu ataku, ale także to, że przez nasze miasto może coś lecieć - dodaje o. Roman.

Przy parafii chronią się przede wszystkim kobiety z dziećmi, które nie zdecydowały się na wyjazd z miasta. Jest tam też kilku mężczyzn, którzy są w rezerwie i należą oddziałów do obrony terytorialnej, którzy w razie potrzeby będą bronić miasta.

- Duch jest zmotywowany i zmobilizowany. Jest oczywiście strach. Wiele osób prosi o rozmowy i spowiedź, ale generalnie duch jest bardzo dobry. Pomiędzy ludźmi panuje solidarność. Modlimy się. Codziennie jest msza święta - przekonuje paulin. Na razie w parafii są zapasy i niczego nie brakuje.

- Bardzo dziękuję wszystkim Polakom za otrzymane słowa wsparcia i modlitwę. Bardzo dziękuję narodowi polskiemu. Właśnie w takich sytuacjach przejawia się, kto jest prawdziwym przyjacielem i bratem - mówi o. Laba.

Trudna sytuacja w Mariupolu. Miasto jest atakowane. Brakuje prądu

Z kolei w Mariupolu sytuacja jest wciąż bardzo trudna. - Cały czas lewy brzeg rzeki Kalmius jest ostrzeliwany. Prawy też, ale mniej. Nasi dwaj ojcowie są na prawym brzegu. Tam budujemy kościół i jest dom parafialny. Od trzech dni nie ma światła i są problemy z połączeniami. Jakimś cudem ojcowie znajdują jakąś możliwość, żeby zadzwonić. Dzisiaj rano miałem z nimi kontakt. Są zdrowi i żywi. Modlą się, pomagają i wspierają parafian - relacjonuje o. Laba. W Mariupolu znajdują się o. Paweł Tomaszewski i o. Paweł Tkaczyk.

Obecnie w Ukrainie paulini pracują w pięciu parafiach - w Kamieńcu Podolskim, Różynie, Satanowie, Brovarach i Mariupolu. Ojciec Roman Laba, kapłan od 17 lat, jest proboszczem parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Browarach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czestochowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto