Kibice drugoligowego Rakowa Częstochowa w piątek o godz. 13 ruszą w marszu protestu z placu Daszyńskiego do Urzędu Miejskiego. Klubowi grozi bankructwo, jeśli miasto nie umorzy mu długu, jaki jest winien Miejskiemu Ośrodkowi Sportu i Rekreacji w Częstochowie.
Przedstawiciele klubu podczas wtorkowego spotkania z urzędnikami nie doszli do porozumienia w sprawie anulowania zadłużenia Rakowa. Urzędnicy twierdzą, że klub jest winny MOSiR-owi ponad 430 tysięcy złotych za wynajmowanie stadionu przy ul. Limanowskiego.
- Zadłużenie naszego klubu względem MOSIR-u jest spore, ale fikcyjne - twierdzi tymczasem Tomasz Stala, szef Stowarzyszenia Kibiców "Wieczny Raków", które zwołuje manifestację. - Jeśli miasto nie umorzy nam całego długu, nie będziemy mieć pieniędzy na wystawienie drużyny do nowego sezonu.
W ramach dotacji na szkolenie dzieci i młodzieży oraz profilaktykę antyalkoholową dostał od miasta 462 tys. zł. Z tej kwoty klub zwrócił miastu 225 tys. zł, bo jego poprzedni zarząd nie rozliczył się z dotacji. Kibice twierdzą, że w zamian za zwrot tych pieniędzy, urzędnicy obiecali klubowi umorzenie całego długu. We wtorek dowiedzieli się, że miasto daruje tylko odsetki.
- Zaproponowaliśmy umorzenie 50 tysięcy złotych odsetek od długu - wyjaśnia Aleksander Wierny, zastępca naczelnika Wydziału Kultury i Sportu UM. - Sam dług można rozłożyć na raty, nawet na 4 lata z okresem karencji spłaty pierwszej raty. W zeszłym roku miasto umorzyło Rakowowi ponad 19 tys. zł odsetek od długu.
Tymczasem Raków nie dostaje pieniędzy na promocję miasta poprzez sport, o co kibice też mają pretensje do władz miasta. Taką dotację mogą jednak dostać tylko kluby pierwszoligowe, pokazywane w telewizji, czyli siatkarski AZS i żużlowy Włókniarz.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?