W katastrofie maszyny używanej przez prywatną szkołę spadochronową zginęło 11 osób, uratowana została jedna.
Jak powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie prok. Tomasz Ozimek, śledztwo zostało przedłużone do 5 lipca przyszłego roku, dlatego, że w jego trakcie nie udało się przeprowadzić wszystkich czynności dowodowych, które pozwoliłyby na zakończenie sprawy. - Planujemy przesłuchanie kolejnych świadków. Analizujemy też wiele dowodów, w tym silniki samolotu, na co potrzeba dużo czasu. - mówił Tomasz Ozimek.
W ramach postępowania dowodowego przesłuchany został mężczyzna, który ocalał z katastrofy, rodziny ofiar, właściciele szkoły spadochronowej organizującej lot oraz kursanci tej szkoły, a także władze lotniska w Rudnikach.
Prokuratorskie śledztwo prowadzone jest w trzech głównych wątkach. Uwzględniają one możliwości: awarii maszyny, błędu ludzkiego oraz nieprawidłowości przy organizacji i kontroli lotu. Wyjaśniane są także wątpliwości, jakiego paliwa w swoich samolotach używał organizator lotów. Badana jest również kwestia obciążenia samolotu – przy wysokiej temperaturze.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?