Częstochowska Huta Szkła szuka inwestora zewnętrznego. To jedyny sposób na jej przetrwanie. Ubiegły rok zamknęła ze stratą 1,7 mln złotych. Z zakładu musiało odejść około 7 procent załogi.
Przedsiębiorstwo od lat zajmuje się produkcją słoików na wyroby rolno-spożywcze oraz opakowań szklanych do lekarstw i kosmetyków. Zakład sięga swoją tradycją XIX wieku. Wybudował go i uruchomił produkcję szkła częstochowski przedsiębiorca Izydor Geisler. W latach socrealizmu zmodernizowano hutę poprzez zastosowanie automatycznej produkcji, którą na świecie powoli już wycofywano. Zakład przetrwał przejście z gospodarki centralnie sterowanej na kapitalistyczną dzięki wprowadzeniu nowoczesnych linii produkcyjnych. Pod koniec lat 90. przekształcono go z przedsiębiorstwa państwowego w spółkę skarbu państwa. Huta zaciągnęła kredyt na zakup nowoczesnych urządzeń. Jej sytuacja finansowa pogarsza się od kilku lat. Choć obroty wyniosły w ubiegłym roku 26 mln zł, zamknął go stratą 1,7 mln zł.
- Nasze koszty zwiększają podwyżki energii i gazu, ale przede wszystkim zjadają nas kredyty, które zaciągnęliśmy na inwestycje - mówi Jerzy Rogocz, prezes zarządu Częstochowskiej Huty Szkła. - Na spłatę pożyczek idzie cała nadwyżka ze sprzedaży produktów.
Zakład szuka oszczędności, próbuje obniżyć koszty funkcjonowania. Wyczerpał wszystkie możliwe rezerwy. W ubiegłym roku z 240-osobowej załogi zwolniono około 7 proc. pracowników.
- Pracę straciło 30 osób - informuje prezes Rogocz. - Na razie nie przewidujemy zwolnień grupowych, chyba że będziemy musieli ograniczyć produkcję.
Tymczasem w hucie konieczne są inwestycje w nowe linie technologiczne. W ciągu najbliższych dwóch lat zakład musi zmodernizować linię do produkcji opakowań farmaceutycznych, a na to potrzeba - jak szacuje Jerzy Rogocz - około 10 mln zł.
- Zmieniły się światowe trendy: ważna jest nie tylko ekonomika, ale i ekologia produkcji - mówi prezes huty. - Zmienia się m.in. technika wytopu szkła. Poszczególne etapy wyrobu opakowań szklanych w nowoczesnych zakładach nadzoruje komputer. Tymczasem od 5 lat nie inwestujemy w technologię produkcji. Nie mamy na to pieniędzy.
Jedyną szansą dla huty na przetrwanie jest znalezienie inwestora zewnętrznego. Zakład zabiega o to od lat.
- Rozmowy z zagranicznymi inwestorami branżowymi prowadzi Agencja Prywatyzacyjna - mówi prezes Rogocz. - Interesują się nami przedsiębiorstwa wiodące na rynku Unii Europejskiej, które mają plany ekspansji gospodarczej w Europie Wschodniej.
Huta liczy, że negocjacje zakończą się sukcesem i dojdzie wreszcie do sfinalizowania umowy.
- Nie mamy szans w bezpośredniej konfrontacji z hutami ,Jarosław" czy ,Gostyń", w które zainwestowali Amerykanie. Dzięki nowoczesnej linii technologicznej, produkują taniej niż my. Zaopatrujemy kontrahentów z lokalnego rynku - mówi prezes Częstochowskiej Huty Szkła. - Byt małych niedoinwestowanych hut szkła jest przesądzony, jeśli nie znajdą inwestora.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?