Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

GKS Tychy - Raków Częstochowa 2:0

Patryk Trybulec
Krzysztof Bizacki (czarne spodenki) był bohaterem meczu, choć nie strzelił bramki.
Krzysztof Bizacki (czarne spodenki) był bohaterem meczu, choć nie strzelił bramki. fot. Lucyna Nenow.
Niektórzy obserwatorzy sobotniego spotkania pomiędzy GKS-em Tychy a Rakowem Częstochowa zastanawiali się, czy w roli gospodarzy na pewno występuje drużyna trenera Adama Noconia.

- Może to już przyjechał Lech Poznań? - zastanawiano się na trybunach. Oczywiście porównywanie tyszan do mistrza Polski to przesada, ale ich gra rzeczywiście mogła się podobać.

Spotkanie rozpoczęło się od ostrego uderzenie GKS-u. Już w trzeciej minucie za sprawą dwóch Krzysztofów gospodarze wyszli na prowadzenie. Doskonałe, prostopadłe podanie Bizackiego wykorzystał Zaremba, który pokonał Mateusza Kosa.

- Dobrze się rozumiemy z Bizackim. Wiedziałem, że dostanę dokładne podanie i tak też się stało - relacjonował strzelec pierwszego gola.

Szybko zdobyta bramka była konsekwencją zbyt odważnej gry defensywy gości.

- Mecz przegraliśmy już w pierwszych minutach. Obrońcy wychodzili wysoko, chcieli łapać rywali na spalone, a tego nie potrafią - oceniał trener Rakowa Jerzy Brzęczek.
Trzeba jednak przyznać, że tyszanie zawiesili wysoko poprzeczkę młodym zawodnikom Rakowa. Jeszcze przed przerwą gospodarze stworzyli kilka sytuacji. Dwukrotnie próbował bardzo aktywny w tym spotkaniu Bizacki, który również po zmianie stron był głównym kreatorem gry.

Boiskowy weteran starał się zagrozić bramce gości w 68. minucie. Po ograniu całej defensywy dograł wzdłuż bramki, ale tym razem żaden z jego partnerów nie zdołał przeciąć podania. Dziesięć minut później "Bizak" znowu popisał się indywidualną akcją. Odzyskał piłkę w środku boiska i podał do Daniela Ferugi. Ten wbiegł z piłką w pole karne i ustalił wynik spotkania.

- Najbardziej cieszę się z tego, że stwarzamy sytuacje. Może nie wszystkie wykorzystujemy, ale to jest klucz do sukcesu - relacjonował Bizacki, który zapisał na swoim koncie dwie asysty.

GKS Tychy - Raków Częstochowa 2:0 (1:0)
Bramki 1:0 Krzysztof Zaremba (3), 2:0 Daniel Feruga (78)
Widzów 1.000
Sędziował Marek Opaliński (Lubin)
Tychy Kisiel - Pęczak (38. Odrobiński), Kopczyk, Masternak, Łopuch - Feruga, Lesik (62. Babiarz), FurczykI, Jaromin - Bizacki, ZarembaI(86. KruczekI)
Raków Kos - P. KowalczykI, Mastalerz, Pluta, HyraI - Ogłaza (67. Świerk), Kmieć (72. Kulawiak), Gajos, Ceglarz (46. Ł. Kowalczyk) - Zachara, Nocuń (58. Czerwiński)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czestochowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto