Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dwa lata po makabrycznej zbrodni w Borowcach. Jacek Jaworek jest nadal nieuchwytny

Piotr Ciastek
Piotr Ciastek
Wideo
od 16 lat
W poniedziałek 10 lipca miną 2 lata od zbrodni w Borowcach w powiecie częstochowskim. Podejrzany o to przestępstwo Jacek Jaworek do tej pory nie został schwytany. Prokuratura i policja uważają, że mężczyzna nie żyje albo zbiegł za granicę.

Spis treści

Sprawa zbrodni w Borowcach i poszukiwania Jacka Jaworka, podejrzanego o zamordowanie swoich krewnych, wraca jak bumerang. Tym razem w związku z drugą rocznicą zabójstwa w podczęstochowskiej miejscowości.

Potrójne zabójstwo w Borowcach. Sprawca zastrzelił trzy osoby

Przypomnijmy, że na początku czerwca z powodu ukrywania się przez podejrzanego Jacka Jaworka przed organami ścigania prokurator wydał postanowienie o zawieszeniu śledztwa.

- Zawieszenie postępowania oznacza, że w sprawie, z uwagi na zebranie pełnego materiału dowodowego, nie są wykonywane czynności procesowe. W dalszym ciągu będą jednak kontynuowane intensywne czynności zmierzające do ustalenia miejsca pobytu i zatrzymania podejrzanego, które są prowadzone przez Wydział Poszukiwań i Identyfikacji Osób Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach - wyjaśnił prokurator Tomasz Ozimek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.

Do dziś mieszkańcy miejscowości nie mogą otrząsnąć się po tej tragedii. Także rodzina chłopca, który jako jedyny uratował się z masakry dokonanej przez Jack Jaworka wciąż nie może zapomnieć o tym, co się stało 10 lipca 2021 roku.

- Nie ma naszej zgody na to, by zaprzestano działań w sprawie poszukiwań mordercy naszych bliskich. Prokuratura zawiesza śledztwo, każdy z nas wie, że to oznacza, że nikt go już szukać nie będzie - powiedziały dziennikowi Fakt w imieniu rodziny Katarzyna Chalecka i Małgorzata Knafel, przyjaciółki zamordowanego małżeństwa.

Rodzina zamordowanych apeluje, aby śledztwa nie odkładać do szuflady. - Jeśli nasi śledczy nie dają rady, chcemy, aby sprawą zajęło się Archiwum X, albo specjalna grupa łowców głów. To ważne dla nas i Gianniego, by miał wewnętrzny spokój, a sprawiedliwość dosięgła mordercę — dodaje Katarzyna Chalecka w rozmowie z Faktem.

Jak doszło do tragedii w Borowcach?

Borowce to niewielka wieś w gminie Dąbrowa Zielona, w powiecie częstochowskim, położona w środku dużego kompleksu leśnego. W sumie liczy ona ok. 40 domów. Wielu mieszkańców całe życie spędziło w Borowcach, ale są i przyjezdni. To rodziny, które kupiły domy z myślą o odpoczynku w spokojnych stronach. Wieś jest niewielka, ale zadbana. Trudno uwierzyć, że w lipcu 2021 roku w tej malowniczej i spokojnej miejscowości rozegrał się rodzinny dramat, który wstrząsnął całą Polską.

Dokładnie 10 lipca 2021 roku od strzałów z broni palnej zginął brat Jacka Jaworka, jego bratowa (obydwoje mieli 44 lata) oraz ich 17-letni syn. Podejrzanym o dokonanie tej zbrodni był Jacek Jaworek – wówczas pięćdziesięciodwuletni mieszkaniec Częstochowy. Według Prokuratury Okręgowej w Częstochowie, podczas tragicznego zdarzenia padło w sumie dziesięć celnych strzałów, w wyniku których nastąpiła śmierć wszystkich trzech osób. Prawdopodobnym motywem tej trudnej do zrozumienia zbrodni były nieporozumienia finansowe, dotyczące podziału ojcowizny.

Rozpoczęły się intensywne poszukiwania podejrzanego - na niespotykaną wręcz skalę. Zaangażowano w nie wiele służb. Użyto najnowocześniejszego sprzętu, dronów. Wydano także list gończy za zabójcą rodziny. Borowce i pobliskie tereny przeczesywali nawet policjanci z Niemiec wraz z psami saksońskimi, które miały pomóc w wytropieniu sprawcy.

Mimo że od tego momentu miną wkrótce dwa lata, podejrzany wciąż jest nieuchwytny. Nadal aktualne pozostają dwie wersje. Pierwsza zakłada, że Jaworek żyje i ukrywa się gdzieś w Polsce albo za granicą, a druga – że nie żyje i jego zwłoki są w nieustalonym miejscu.

Podejrzany pracował za granicą

Śledczy wiedzą, że podejrzany Jacek Jaworek przed laty pracował za granicą - między innymi w Szwajcarii, Niemczech i we Włoszech. Istnieje więc możliwość, że właśnie w którymś z tych krajów może się ukrywać.

W czerwcu ubiegłego roku katowicka komenda wojewódzka opublikowała możliwe warianty wyglądu ściganego – tzw. portrety progresywne, obrazujące jak może on teraz wyglądać. Z kolei w listopadzie 2022 roku po raz kolejny kilkuset policjantów, wspieranych przez ratowników GOPR, żołnierzy WOT, mundurowych Straży Leśnej oraz strażaków OSP przeczesywało okolice Borowców szukając ciała Jaworka. Akcja trwała przez kilka dni i nie przyniosła rezultatu.

Portrety progresywne mężczyzny podejrzanego o potrójne zabójstwo
Portrety progresywne mężczyzny podejrzanego o potrójne zabójstwo ARC Policji

- W toku śledztwa prokurator przedstawił Jackowi Jaworkowi zarzut pozbawienia życia brata, bratowej i 17-letniego bratanka, którego dopuścił się w Borowcach 10 lipca 2021 roku używając broni palnej - przypomina prokurator Tomasz Ozimek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie. - Ponadto zarzuty przedstawione podejrzanemu dotyczą posiadania broni palnej bez wymaganego zezwolenia i gróźb karalnych kierowanych pod adresem brata i bratowej - dodaje.

Jacek Jaworek nie został dotychczas przesłuchany przez prokuratora - od czasu dokonania zabójstwa ukrywa się bowiem przed organami ścigania. Podejrzany jest poszukiwany listem gończym, europejskim nakazem aresztowania i czerwoną notą Interpolu.

- W postępowaniu przesłuchano ponad 100 świadków, w tym mieszkańców miejscowości Borowce, rodzinę i znajomych podejrzanego oraz inne osoby, które mogłyby mieć wiedzę o przedmiotowym zdarzeniu, miejscu pobytu podejrzanego oraz jego sytuacji rodzinnej - wyjaśnia prokurator Tomasz Ozimek.

Przesłuchiwany był również 13-letni syna zamordowanego małżeństwa, któremu jako jedynemu udało się uciec z miejsca tragedii. Częstochowska prokuratura badała wiele wątków związanych z poszukiwaniami Jacka Jaworka. Sprawdzana była m.in. sprawa paczki, która dotarła z Francji do Borowców. Była ona zaadresowana na adres remizy OSP, ale na Jacka Jaworka, mimo że nigdy nie był on strażakiem. Paczkę wysłała jedna z firm gigantów na rynku internetowym.

- W śledztwie uzyskano także kilkanaście opinii biegłych m.in. z zakresu genetyki sądowej, informatyki, daktyloskopii, broni i amunicji, badań chemicznych, fonoskopii i badań poligraficznych. Ponadto uzyskano materiał dowodowy, o który zwrócono się w ramach międzynarodowej pomocy prawnej do władz Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej, Niemiec, Cypru i Irlandii - tłumaczy prokurator Tomasz Ozimek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czestochowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto