Starosta Andrzej Kwapisz natychmiast zadeklarował gotowość zwrotu sumy, którą wypłacono mu niezgodnie z przepisami i poprosił pracowników wydziału finansowego o dokładne wyliczenie wysokości tej kwoty. W ubiegłym tygodniu zakończono skomplikowane obliczenia (trzeba było uwzględnić zmieniająca się kwotę bazową, płacone przez starostę składki ZUS, ubezpieczenia zdrowotnego i podatki) i okazało się, że chodzi o sumę 20975,
93 zł. Starosta nie skorzystał z instytucji przedawnienia roszczeń z tytułu nadpłaconego wynagrodzenia ani z braku możliwości prawnych dochodzenia jego zwrotu. Złożył w wydziale finansowym oświadczenie, w którym deklaruje zwrot całej kwoty w czterech ratach poczynając od miesiąca stycznia br.
- Jak doszło do tego, że staroście wypłacano wyższą pensje niż dopuszczają przepisy? By wyjaśnić tę sprawę trzeba wiedzieć, że kwestie związane z wynagrodzeniem wójtów, burmistrzów, prezydentów miast i starostów regulowane są aż przez trzy akty prawne: rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 18 marca 2009 r. w sprawie wynagradzania pracowników samorządowych, w którym zamieszczone są tabele określające maksymalna wysokość poszczególnych składników wynagrodzeń (pensja zasadnicza, dodatek funkcyjny, dodatek specjalny, itp.), ustawę z dnia 21 listopada 2008 r. o pracownikach samorządowych, w której wprowadzono ograniczenie maksymalnego wynagrodzenia ww. osób do 7-krotności kwoty bazowej dla osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe oraz ustawę budżetową, w której co roku podawana jest wysokość ww. kwoty bazowej - tłumaczy Grażyna Folaron, rzeczniczka prasowa częstochowskiego starostwa.
- W roku 2009 kwota bazowa była wyższa niż obecnie i ustalone na początku poprzedniej kadencji wynagrodzenie starosty było prawidłowe - nie przekraczało ustawowego maksimum. W grudniu 2014 r., czyli na początku obecnej kadencji, postanowiono nie zmieniać wysokości pensji starosty. Niestety, przeoczono fakt, że w międzyczasie kwota bazowa została obniżona, w wyniku czego, choć pensje starosty wyliczono zgodne z tabelą z rozporządzenia Rady Ministrów z 2009 r., doszło do przekroczenia dopuszczalnego limitu. Nie ukrywamy, że popełniono błąd, ale identyczne błędy (wynikające z niespójności przepisów prawa) popełniło także wiele innych samorządów w Polsce i nie zostały one dostrzeżone nawet przez zewnętrzne organy kontrolne - dodaje Folaron.
Pieniądze z tego samego powodu zwróci również prezydent Krzysztof Matyjaszczyk, ale w jego przypadku chodzi o znacznie mniejszą kwotę (ok. 1400 zł).
Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?