Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

CBA znów wkracza do lublinieckiego starostwa! Prokuratura rozpoczyna drugie śledztwo!

Bartłomiej Romanek
Fot. ARC NM
Prokuratura w Częstochowie podjęła decyzję o wszczęciu nowego śledztwa w lublinieckim starostwie powiatowym. Śledczy będą prowadzić śledztwo wspólnie z Centralnym Biurem Antykorupcyjnym.

Na początku listopada częstochowska prokuratura poinformowała o wszczęciu postępowania wyjaśniającego, które miało dać odpowiedź na pytanie, czy starosta Joachim Smyła złamał prawo, pozwalając na to, żeby naczelnik Jarosław W. sprawował swoją funkcję mimo sądowego zakazu.

- Podczas postępowania zebraliśmy wspólnie z CBA materiały. Na ich podstawie podjęto decyzję o wszczęciu nowego śledztwa. Będziemy badać dwa wątki. Pierwszy to przekroczenie uprawnień przez naczelnika, który sprawował funkcję mimo sądowego zakazu. Drugi to niedopilnowanie obowiązków przez starostę, który nie odwołał pana Jarosława W. z funkcji naczelnika - mówi Tomasz Ozimek, rzecznik prasowy częstochowskiej prokuratury.

Starosta lubliniecki od początku tłumaczy, że naczelnika nie odwołał, bo nie miał oficjalnej informacji od śledczych. Prokuratura utrzymuje, że informowała o tym fakcie starostę.

Co ciekawe naczelnik Jarosław W. po wpłynięciu aktu oskarżenia do lublinieckiego sądu, zwrócił się o uchylenie zakazu sprawowania funkcji naczelnika. Sąd wniosek odrzucił.

Za co przed sądem będzie odpowiadał były naczelnik? Sprawę ujawniło Centralne Biuro Antykorupcyjne i przekazało częstochowskiej prokuraturze. Zdaniem śledczych Jarosław W. zataił w oświadczeniach majątkowych za lata 2008-2010 fakt prowadzenia działalności gospodarczej.

Oskarżony próbował ominąć przepisy ustawy antykorupcyjnej, rejestrując firmy świadczące usługi geodezyjne najpierw na swoją matkę, a później teściową. W rzeczywistości sam przyjmował i realizował zlecenia, pobierając za to wynagrodzenie.
Jarosław W. fałszował dokumenty, podbijając je pieczątką i podpisem zaprzyjaźnionego geodety, który wyraził na to zgodę.

Tyle, że nie były to oryginały podpisów, a jedynie ich komputerowe skany. Zdaniem prokuratury dokumentacja została sfałszowana w ten sposób aż 116 razy w 2008 i w 2009 r.

Właśnie wtedy do lublinieckiego starostwa zaczęły wpływać pierwsze sygnały od niezadowolonych geodetów, którzy narzekali na współpracę z W., twierdząc, że faworyzuje on wybrane firmy. Audyt wykonany przez starostwo nie wykazał wtedy łamania prawa, ale powiat wydział geodezji podzielił na dwa wydziały. Naczelnikiem jednego z nich został Jarosław W.

Jednym ze środków zapobiegawczych zastosowanych przez sąd oprócz poręczenia majątkowego i dozoru policyjnego był zakaz pełnienia funkcji naczelnika.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najlepsze atrakcje Krakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czestochowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto