Wywiad z Markiem Papszunem, trenerem Rakowa Częstochowa: Nie spodziewałem się, że rozwój sportowy będzie następował tak szybko [ROZMOWA]
Wróćmy jeszcze na chwilkę do meczu pucharowego z Legią Warszawa. Co Pan czuł na drugi dzień, gdy emocje opadły i pierwsza analiza w głowie została już dokonana przez Pana? - Na pewno ciężko było uwierzyć do końca w to, że wygraliśmy ten mecz, bo trzeba sobie szczerze powiedzieć, że przed meczem, mimo wszystko, że media donosiły, że może to być wyrównany mecz i Legię czeka trudna przeprawa, to jednak nawet dla dobrze dysponowanej drużyny z niższej ligi pokonanie rywala z najwyższego pułapu i trochę innego świata, będzie bardzo trudne. A zagraliśmy naprawdę, jak równy z równym i tak jak już podkreślałem, nie wygraliśmy tego spotkania przez przypadek. Po prostu zagraliśmy bardzo solidnie i mocno pracowaliśmy na ten wynik, pokazując swoje atuty w wielu momentach. Uważam, że jeśli mówi się o zasłużonym zwycięstwie, to one takim było i to cieszyło. Gdy emocje opadły, to pojawiła się radość i zadowolenie z tego, że tego dokonaliśmy i sprawdziliśmy się na tle takiego zespołu. Udowodniliśmy, że praca, którą wykonujemy jest skuteczna i przynosi efekty i dużo pozytywnych emocji, które wspólnie przeżyliśmy.