Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Życie w Żorach ze spalinami i ponadnormatywnym hałasem

Katarzyna Śleziona-Kołek
Katarzyna Śleziona-Kołek
Od 53 lat Czesława Gattner mieszka przy ul. Rybnickiej 69 w Żorach. Od 8 lat walczy z ponadnormatywnym hałasem i spalinami, jaki wytwarzają tysiące samochodów dziennie przejeżdżające obok jej domu. Ruch pojazdów wzrósł lawinowo, kiedy przebudowano skrzyżowanie al. Armii Krajowej z ul. Rybnicką w ramach budowy północnej obwodnicy miasta Żory. Na zdj. ok. godz. 8.30 próbowaliśmy uchwycić, ile samochodów przejeżdża obok domu pani Czesławy.

Życie w Żorach ze spalinami i ponadnormatywnym hałasem

Od 53 lat Czesława Gattner mieszka przy ul. Rybnickiej 69 w Żorach. Od 8 lat walczy z ponadnormatywnym hałasem i spalinami, jaki wytwarzają tysiące samochodów dziennie przejeżdżające obok jej domu. Ruch pojazdów wzrósł lawinowo, kiedy przebudowano skrzyżowanie al. Armii Krajowej z ul. Rybnicką w ramach budowy północnej obwodnicy miasta Żory – tej inwestycji wojewoda śląski przypisał rygor natychmiastowej wykonalności. Dom pani Czesławy znajduje się zaledwie 15,6 m od tego skrzyżowania.

- Stosując rygor natychmiastowej wykonalności musi być ochrona mieszkańców przyległych domów. My żadnej ochrony nie dostaliśmy – pojawił się tylko mały fragment ekranów akustycznych. Ja nie mówię, że ta droga nie powinna powstać, droga odciążyła samochody ciężarowe z ul. Rybnickiej. Już w 2011 roku Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Katowicach potwierdził przekroczenie norm hałasu zarówno w ciągu dnia i nocy. Hałas dochodził nawet do 70dB. Stwierdzono, że obok mojego domu dziennie przejeżdżało wówczas około 10 tysięcy pojazdów, w tym 1250 pojazdów ciężkich w porze dnia. Poziom dopuszczalny hałasu w ciągu dnia to 60dB, w nocy – 50dB – mówi Czesława Gattner, mieszkająca na skrzyżowaniu ul. Armii Krajowej i ul. Rybnickiej w Żorach, która zaczęła walczyć przed sądami o ochronę swojej nieruchomości przed hałasem i spalinami, pisać m.in.: do wojewody śląskiego, prezydenta Żor, Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Katowicach.

Jak się okazuje, omawiane skrzyżowanie wciąż generuje olbrzymi ruch pojazdów i nadal występuje ponadnormatywny hałas. Mgr inż. Wojciech Kochel z Miasteczka Śląskiego, biegły sądowy z zakresu pomiarów i oceny zagrożeń spowodowanych hałasem przy Sądzie Okręgowym w Gliwicach w piśmie z dnia 12 grudnia 2018 r. podtrzymał swoje dotychczasowe ustalenia, dotyczące zastosowania dla oceny wyników pomiarów poziomu hałasu, jak dla zabudowy mieszkaniowej jednorodzinnej, tj. 61 dB w porze dnia i 56 dB w porze nocy. Badania prowadzone 16 października 2017 r. wykazały średni poziom dB – od godz. 5 - 61,4 dB i systematyczny wzrost aż do godz. 16-17, kiedy wyniósł 65,1 dB, a następnie spadek do 55-57 dB w godz. między północą a godz. 4-5. To był tylko uśredniony poziom decybeli. Badanie odnotowało nawet maksymalny poziom hałasu rzędu 90,7 dB w godz. 15-16!

- Mam problemy ze słuchem, zawroty głowy, nie potrafię spać, cierpię na bezsenność. Mój mąż Alfred ma 77 lat i ogłuchł. Kto tu by chciał mieszkać? Jesteśmy na pierwszym ogniu – mówi Czesława Gattner, mieszkanka Żor, której dom osłaniają nie tylko ekrany dźwiękowe, ale i m.in. billboardy.

- Szukam ratunku, gdzie się da, ale już nie daję rady, już się duszę. Po godzinie na podwórku wracam do domu. To zatrzymywanie się samochodów przed światłami jest straszne. Mamy całą tablicę Mendelejewa na płocie. Wnuk Adrian mieszkał tu, chcieliśmy się rozbudować, ale wyprowadził się. Nie ma sensu truć następnego pokolenia, bo ruch będzie coraz większy. Ekrany powstały, ale prezydent zaoszczędził – osłona powinna być aż za stacją benzynową. To hańba, żenada, wstyd! Przez całe lata uderzaliśmy do prezydenta. Zapraszałam go do siebie, aby zamieszkał na chwilę, usłyszał ten hałas. Nie otrzymaliśmy żadnej pomocy – dodaje Czesława Gattner, która sprawę skierowała do sądu.

Czy ekrany blisko posesji pani Gattner są zbyt krótkie?

- Kiedyś projektant wykonał projekt tego skrzyżowania i coś tam zaplanował, i trudno mi o tym dyskutować – to sprawa sprzed kilkunastu lat – mówi Waldemar Socha, prezydent Żor. - My mimo wszystko w przyszłym roku planujemy poprawić nawierzchnię na tym skrzyżowaniu, bo pewnym odkształceniu uległa nawierzchnia. Po naprawie będą mniejsze drgania, zmniejszy się hałas samochodów ciężarowych, których tam nie jeździ dużo, bo ruch ciężarowy został wyprowadzony na obwodnicę. Obok pani Gattner ruch bardzo zmalał wbrew temu, co mówi. To jej się poprawiło, a nie pogorszyło – dodaje prezydent Żor.

Pani Czesława pokazuje nam pismo, w którym pisze, że biegły sądowy przy Sądzie Okręgowym w Gliwicach w zakresie wyceny wartości rynkowej nieruchomości zabudowanych gruntowych i lokalowych (opinia z 2 lipca 2018 r.) stwierdził, że wartość rynkowa przedmiotowej nieruchomości w stanie wolnym od uciążliwości, przed powstaniem szkody akustycznej, opiewała na kwotę 302.115 zł, a w stanie obecnym, po powstaniu szkody akustycznej, opiewa na kwotę 692.066 zł. Czy to możliwe?

- Moim zdaniem, biegły sądowy źle opracował opinię. Sprawę oddałam do prokuratury do wyjaśnienia. Żorska prokuratura nie widziała znamion przestępstwa, odwołałam się więc do prokuratora generalnego, który zlecił sprawę do opracowania do prokuratora okręgowego w Gliwicach – mówi Czesława Gattner, która twierdzi, że skrzyżowania nie da się ochraniać skutecznie.

- Jest tu kanalizacja, prąd, woda. Jedyną formą jest zapłacić za budynek, dlatego pozwałam Gminę Miejską Żory i żądam zapłaty. Gdy przebudowywano to skrzyżowanie, trzeba było wykupić nasz budynek podobnie, jak zrobiono to podczas budowy autostrady A1 w Rowniu. Tam wyburzono ponad 60 domów i wypłacono odszkodowania – podkreśla Czesława Gattner.

Jak do zarzutów odnoszą się w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim w Katowicach?

- Sprawa Pani Czesławy Gattner znana jest Wojewodzie Śląskiemu od 2011 r. Wojewoda Śląski kilkukrotnie udzielał Pani Czesławie Gattner odpowiedzi w związku z kierowanymi przez nią pismami. Skrzyżowanie dróg znajdujących się w obrębie nieruchomości Pani Czesławy Gattner stanowią drogi wojewódzkiej tj. ul. Armii Krajowej oraz ul. Rybnicka w Żorach. Pani Gattner nie była stroną postępowań administracyjnych zakończonych decyzjami Wojewody Śląskiego - dotyczącymi wskazanych ulic - co oznacza, że nieruchomość stanowiąca Jej własność nie była objęta bezpośrednio realizowanymi inwestycjami, jak też nie była ograniczona w korzystaniu w związku np. z obowiązkiem przebudowy infrastruktury technicznej. Niestety, nie przysługiwało z tej racji Pani Czesławie Gattner odszkodowanie. Ewentualnych roszczeń z tytułu uciążliwego sąsiedztwa dróg i związanego z tym ponadnormatywnym hałasem mieszkanka może dochodzić na drodze cywilno-prawnej występując do inwestora, tj. Prezydenta Miasta Żory – mówi Alina Kucharzewska, rzecznik wojewody śląskiego.

Pani Czesława mówi nam, że walczy o zadośćuczynienie. - Złożyliśmy sprawę w sądzie o spadek wartości nieruchomości i o zadośćuczynienie. To drugie wygraliśmy, ale prezydent odwołał się od wyroku w tym roku – mówi nam Czesława Gattner.

Czy wypłata odszkodowania dla żorzanki jest uzasadniona? - Złożyliśmy apelację do drugiej instancji, bo uważamy, że jest to niewłaściwy wyrok. Mamy takie prawo – mówi prezydent Żor.

Jak się okazuje, w tym roku wciąż istnieją znaczne przekroczenia dopuszczalnego poziomu hałasu zarówno dla pory dnia, jak i nocy, które wytwarzają pojazdy poruszające się po ulicach: Armii Krajowej i Rybnickiej w Żorach - tak wynika z wyroku Sądu Okręgowego w Gliwicach Wydziału II Cywilnego – Ośrodek w Rybniku, o czym w kierowanym do Urzędu Miasta w Żorach piśmie z dn. 13 sierpnia 2019 r. informuje Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Katowicach. WIOŚ na końcu tego pisma „prosi o podjęcie stosownych działań mających na celu eliminację ponadnormatywnej emisji hałasu do środowiska”.

Co na to władze Żor?

- My dostajemy od Urzędu Marszałkowskiego program ochrony przed hałasem i w tym programie nie jest wymieniona posiadłość pani Gattner jako posiadłość, która powinna być w pierwszej kolejności zabezpieczona. W Żorach jest wskazane tylko jedno takie miejsce – to budynek szkoły podstawowej w Roju. W długofalowym okresie jest kilka innych miejsc i wątpię, że byłaby w niej nieruchomość pani Gattner. W takim układzie ulic, jak mieszka pani Gattner, znajdują się setki, jak nie tysiące ludzi w mieście. To nie jest nadzwyczajna sytuacja, w jakiej mieszkanka się znalazła. Jest tam ekran akustyczny, który oddziela drogę od nieruchomości. To są subiektywne odczucia pani Gattner – dodaje Waldemar Socha.

od 7 lat
Wideo

Jakie są najczęstsze przyczyny biegunki u dorosłych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zory.naszemiasto.pl Nasze Miasto