Sprawa rzekomego przykucia łańcuchem do łóżka przez żużlowca Sławomira D. własnej żony, powoli znajduje swój epilog. Co prawda rzeczniczka częstochowskiej policji nadkomisarz Joanna Lazar zaznacza, że policja po wszczęciu postępowania z urzędu w sprawie o pozbawienia wolności Katarzyny D. ma jeszcze sporo czasu na przesłuchanie wszystkich świadków zdarzenia (dokładnie miesiąc), lecz na razie nikomu nie zostały postawione żadne zarzuty.
Sam Sławomir D. występuje w tej sprawie wyłącznie jako świadek, tym bardziej, że Katarzyna D. wycofała pierwotnie składane zeznania obciążające małżonka.
To właściwie w jednoznaczny sposób dowodzi, że Sławomir D., gwiazda częstochowskiego sportu, dwukrotny Indywidualny Mistrz Polski na Żużlu, Drużynowy Mistrz Świata nie miał nic wspólnego z haniebnym czynem, który mu wcześniej przypisywano.
- Mnie tam w ogóle nie było. Na głowę jeszcze ze nie upadłem - przyznaje w swoim stylu w rozmowie z DZ. - Podle się jednak z tym wszystkim czuję. Nie spodziewałem się takiej historii.
Odium odpowiedzialności za ukartowanie całej sprawy spada więc na Katarzynę D. Dodatkowo jej winę pogłębiają informacje płynące z ust samych rodziców kobiety. - To my stoimy za uwięzieniem naszej córki. Nie dawaliśmy sobie z nią rady, bo za dużo piła drinków. Na dodatek brała jeszcze jakieś tabletki. A Sławek... Współczuje mu. Ja się poczułem jakbym dostał cios nożem w brzuch. Przecież to nasza córka - przyznaje ojciec podejrzanej Wiesław G.
Wiesław G. nie ma wątpliwości, że cała jego rodzina przeżywa bardzo ciężkie dni. - Musiał chyba nastąpić stan wrzenia w związku z zachowaniem córki, aby to wszystko się skończyło. Teraz jest cisza i spokój. A spokój w tym wszystkim jest najbardziej potrzebny - dodaje.
Prezes częstochowskiego Złomreksu Włókniarza Marian Maślanka tuż po zdarzeniu zaoferował swojemu zawodnikowi pomoc prawną i organizacyjną.
- Od początku nie wierzyłem, że Sławek jest zdolny do czegoś takiego. Apelowałem nawet o spokój i wstrzymanie się od ferowania jakichkolwiek wyroków. Łatwo przecież kogoś skrzywdzić, wylać na niego pomyje - podkreśla.
W niedzielę, Sławomir Drabik był już skoncentrowany wyłącznie na wydarzeniach sportowych. W Rybniku obejrzał turniej półfinałowy Drużynowych Mistrzostw Świata. Z ochotą rozmawiał z kolegami z toru, jakby nie pomny tego, co stało się kilka dni wcześniej.
- Sławek wraca już do normalnej formy psychicznej. To najważniejsza dla mnie wiadomość - dodaje Maślanka.
Z wielką ulga przyjęli ostatnie doniesienia na temat Drabika częstochowscy sympatycy czarnego sportu. Wielu z nich wciąż dopinguje wychowanka klubu spod Jasnej Góry, który już niebawem będzie walczył w kolejnych spotkaniach ligowych.
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?