Zabytkowa kotłownia miała zostać nietknięta
Śledztwo zostało wszczęte na skutek zawiadomienia o przestępstwie, które złożył Śląski Wojewódzki Konserwator Zabytków w Katowicach.
Budynek starej kotłowni był jednym z historycznych i zabytkowych obiektów dawnej „Ciepłowni Zawodzie”, która znajduje się przy ul. Mirowskiej w Częstochowie. Nieruchomość ta została objęta ochroną poprzez wpis w wojewódzkiej ewidencji zabytków.
W 2019 roku Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego nakazał spółce, będącej właścicielem nieruchomości, rozbiórkę nieużywanych obiektów. Rozebrane miały zostać murowany komin, budynek nowej kotłowni i budynek administracyjno-gospodarczy. Budynek starej kotłowni miał natomiast zostać nietknięty. Decyzja ta była poprzedzona uzgodnieniem ze Śląskim Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków.
- W maju 2020 roku spółka poinformowała Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego o przypadkowym uszkodzeniu jednej ze ścian starej kotłowni. W związku z tym inspektor wstrzymał wykonywanie robót budowlanych związanych z rozbiórką - mówi prokurator Tomasz Ozimek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
Samowolna rozbiórka
W marcu 2021 roku w trakcie wizji na terenie obiektu pracownicy urzędu ochrony zabytków stwierdzili samowolną rozbiórkę starej kotłowni.
- W trakcie śledztwa uzyskano opinię biegłego z zakresu budownictwa i konserwacji zabytków, z której wynika, że podczas wykonywania czynności rozbiórkowych zaistniał szereg uchybień dotyczących sporządzenia należytej dokumentacji i techniki ich wykonywania. Zaniedbania te skutkowały prowadzeniem robót w sposób nieprofesjonalny i w konsekwencji zniszczeniem budynku. Według biegłego stan techniczny budynku umożliwiał jego przywrócenie do stanu pierwotnego bez konieczności rozbiórki z powodu zagrożenia życia i zdrowia. Ponadto biegły oszacował wartość rekonstrukcji budynku na kwotę co najmniej czterech milionów złotych - wyjaśnia prokurator Tomasz Ozimek.
Przedstawiono zarzuty
W postępowaniu prokurator przedstawił zarzuty popełnienia przestępstwa Sebastianowi S., który wykonywał uprawnienia właścicielskie wobec budynków.
- Zarzuty te dotyczą uszkodzenia i zniszczenia budynku „starej kotłowni”, poprzez wydanie operatorowi maszyny wyburzeniowej polecenia rozebrania obiektu oraz prowadzenie prac bez odpowiedniej dokumentacji i przy zastosowaniu niewłaściwej technologii -tłumaczy prokurator Tomasz Ozimek.
Przesłuchany w charakterze podejrzanego Sebastian S. nie przyznał się do zarzucanych mu przestępstw. Stwierdził, że polecenie rozbiórki miało na celu ochronę bezdomnych, którzy koczowali w budynku oraz pracowników prowadzących prace.
Oskarżony, który z zawodu jest prawnikiem. Nie był w przeszłości karany.
Zarzucane oskarżonemu przestępstwa są zagrożone karą pozbawienia wolności do 8 lat. W razie skazania za takie przestępstwo sąd orzeka na rzecz Narodowego Funduszu Ochrony Zabytków nawiązkę w wysokości do wartości zniszczonego zabytku.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?