Tuż za Starym Rynkiem przy ulicy Mirowskiej jedna z ulicznych lamp zamiast w rzędzie z innymi stoi na środku chodnika. To jakiś absurd – mówią okoliczni mieszkańcy i ludzie pracujący w pobliskich firmach. – Człowiek może sobie guza nabić przez taką zawalidrogę – dodają i zapewniają, że często są świadkami, jak przechodnie w pośpiechu wchodzą na stojącą na środku chodnika lampę.
Ludzie zwracają uwagę, że takie jej usytuowanie jest nie tylko niewygodne, ale i nieestetyczne. Dlaczego akurat tam słup oświetleniowy ma swoje miejsce?
– Przecież powinien stać razem z innymi lampami przy krawężniku – mówi Zbigniew Skowronek prowadzący sklep po sąsiedzku. – Przy montażu nowych lamp obecni byli urzędnicy. Oglądali to miejsce, sprawdzali coś na mapach, deliberowali i postawili znów lampę na środku chodnika – mówi.
Kazimierz Augustyn, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg i Mostów w Częstochowie tłumaczy, że o niefortunnej lokalizacji lampy na środku chodnika zadecydował przebieg uzbrojenia podziemnego.
– Przebiega tamtędy duża wiązka kabli z pobliskiego Zakładu Energetycznego – tłumaczy. – Przebudowa nie wchodzi tu w grę. Byłoby to zbyt kosztowne. Pochłonęłoby około 100-200 tys. zł. Względy finansowe musiały niestety przeważyć nad estetyką – dodaje.
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?