Zaciskanie komórkowego pasa

Urzędy administracji rządowej powinny w latach 2005-2007 ograniczyć zatrudnienie o 5 procent każdego roku. Cięcia dotyczą też wszelkich innych kosztów, od telefonów po służbowe samochody. W Śląskim Urzędzie Wojewódzkim trwa już badanie obciążenia poszczególnych stanowisk pracy, kojarzone powszechnie z przygotowaniami do redukcji zatrudnienia.

- To nieprawda. Choć w roku 2005 powinniśmy ograniczyć liczbę pracowników o 5 procent, to w pierwszym rzędzie będzie to dotyczyć osób posiadających już uprawnienia emerytalne - mówi rzecznik wojewody śląskiego, Krzysztof Mejer. - Tworzymy teraz ,bazę" tych ludzi, w ślad za ich odejściem pojawi się być może konieczność przesunięcia urzędników między wydziałami. Oceniamy, że niektóre wydziały są ,przepracowane", za to inne nie narzekają na nadmiar spraw do załatwienia.

Nie wiadomo, skąd w Placówce Zamiejscowej Śl. UW w Częstochowie pojawiła się pogłoska, że do wspomnianych 5 procent redukcji personelu w 2005 r. nie będą wliczani pracownicy odchodzący na emeryturę. Rzecznik stanowczo zaprzecza. Nie sposób jednak wykluczyć, że pewne uprawnienia wojewody przejmie Urząd Marszałkowski - czy wówczas nastąpi przekazanie w ślad za tym ludzi, nie sposób dziś przewidzieć. Na razie Placówka pozostaje w gronie największych pracodawców na terenie Częstochowy - zatrudnionych jest tu łącznie 190 osób. Wicepremier Jerzy Hausner polecił na początku roku zmniejszyć wydatki na samochody służbowe i telefony komórkowe o 15 procent. Kierownik Placówki Zamiejscowej Robert Rogulski żartuje, że udało się wyprzedzić plany premiera, ponieważ pozostało w Częstochowie zaledwie 5 komórek. Limity rozmów telefonicznych wykorzystywane są w 50 procentach. Sześć służbowych samochodów wyjeżdża tam, gdzie nie da się dojechać środkami komunikacji publicznej. W obszernym budynku pomieszczenia wynajmuje kilkunastu ,sublokatorów", przeważnie instytucji administracji rządowej i zespolonej. Ich tablice informacyjne ledwo mieszczą się na ścianie obok drzwi wejściowych urzędu.