W niedzielę przed godz. 10 do jednego z częstochowskich komisariatów zadzwonił otrzymała 50-letni Zdzisław S. Powiedział, że zabił swoją żonę. Zwłoki 47-letniej Alicji S. policjanci znaleźli w mieszkaniu w bloku przy ul. Sportowej. Czekał przy nich mąż ofiary.
– Lekarz stwierdził zgon w wyniku ran kłutych zadanych najprawdopodobniej nożem w okolice serca.
Kobieta zginęła około godziny 4 nad ranem – mówi nadkom. Joanna Lazar, rzecznik prasowy częstochowskiej policji.
Jak się dowiedzieliśmy, kobieta została trzykrotnie ugodzona nożem w serce. Miała poranione dłonie, więc prawdopodobnie próbowała się osłonić przed ciosami.
– To była spokojna, porządna rodzina – mówi Marianna Stojek, sąsiadka rodziny S. – Wprowadziliśmy się tutaj razem, dwadzieścia lat temu. Tyle lat ich znałam i złego słowa o nich powiedzieć nie mogę. Nigdy nie było żadnych awantur, tego mężczyzny nigdy nie widziałam pijanego. Oboje byli zawsze dla mnie grzeczni. Żyliśmy jak zwykli sąsiedzi.
S. mają dwóch dorosłych synów. Z informacji przekazanych przez lokatorów bloku wynika, że małżonkowie od pewnego czasu nie pracowali. Jak twierdzą sąsiedzi, Zdzisław S. był na wcześniejszej górniczej emeryturze.
Zdzisław S. nie chciał powiedzieć, dlaczego zabił żonę. Wcześniej leczył się psychiatrycznie, więc prawdopodobnie zostanie poddany specjalistycznym badaniom. Wczoraj po południu częstochowski sąd zdecydował o jego tymczasowym aresztowaniu.
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?