Nie spotkałem się jeszcze, żeby ktoś robił rysunki na podłożu schematów technicznych. Mnie skłoniła do tego nieoczekiwana okazja — mówi malarz Bartosz Frączek.
Koło pracowni Bartosza likwidowano szkołę techniczną i stare rysunki techniczne po prostu wyrzucano. Artyście, który — jak sam przyznaje — ma naturę chomika, zrobiło się ich żal. Zebrał je i zaczął się zastanawiać do czego je może wykorzystać. Tak stały się źródłem inspiracji.
Wtedy właśnie pozornie bezduszne schematy ukazały swój staroświecki urok. Artysta zaczął je też humanizować. Ciągom technologicznym i przekrojom maszyn nadawał kształty organiczne. Na rysunkach pojawiły się ludzkie sylwetki, ludzkie głowy. Pewien taśmociąg zyskał sympatyczny kształt jamnika. Koło zamykające jakiś zawór zamieniło się w koło sterowe, a sama maszyna w okręt Kriegsmarine.
Te rysunki tworzyłem dla siebie i wcale nie zamierzałem ich pokazywać. Ale zobaczył je Kuba Jakubowski i namówił mnie na wystawę. Trzeba podkreślić, że zadbał o wszystko. Także o niezwykłą oprawę mojego wernisażu — zaznacza autor.
Galeria mieści się w części klubu jazzowego Paradoks.
Już wcześciej sporadycznie organizowano tu wystawy. Teraz jednak zadbano o odpowiednie oświetlenie prac. Sam wernisaż współgrał z wystawą. Zadbano o mechaniczną muzykę, a główną atrakcją stał się drink mieszany w „Frani”, produkowanej niegdyś w Kielcach stylowej pralce mechanicznej. Piło się go przy pomocy długich słomek wprost z brzucha pralki. Następne wystawy mają mieć także niecodzienną oprawę. Teraz więc trzeba przychodzić na wernisaże w Paradoksie (Al. NMP 2, w podwórzu). Oglądanie samej wystawy to już nie to samo.
Nie żyje Jan A.P. Kaczmarek. Zdobywca Oscara miał 71 lat
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?