Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wytłumaczy się w sądzie

Violetta Gradek
W sądzie grodzkim będzie musiał stawić się mąż Haliny Rozpondek, która jest wiceprezydentem Częstochowy. Mąż jest właścicielem psa, który pogryzł na ulicy 16-letnią dziewczynę.

W sądzie grodzkim będzie musiał stawić się mąż Haliny Rozpondek, która jest wiceprezydentem Częstochowy. Mąż jest właścicielem psa, który pogryzł na ulicy 16-letnią dziewczynę.

Do zdarzenia doszło w maju na częstochowskim Zawodziu. 16-letnia Ania szła z koleżanką ul. Legionów, kiedy nagle podbiegł do niej pies i ugryzł ją w łydkę. Dziewczyny mówią, go nie zaczepiały, ani nie zwracały na niego uwagi. Częstochowianka trafiła do szpitala na zastrzyki przeciwtężcowy i przeciw wściekliźnie. A rodzina zgłosiła sprawę do straży miejskiej, która patrolowała dzielnicę w poszukiwaniu zwierzęcia. Nastolatce udało się jednak samej znaleźć psa. Podczas kolejnego spaceru zobaczyła go na posesji przy jednej z bocznych ulic. Rozpoznała go, bo zwierzę ma charakterystyczne brązowe łaty na pysku. Okazało się, że to pies Haliny Rozpondek, wiceprezydent Częstochowy i jej męża. Kiedy Ania z mamą i bratem chciała wejść na posesję i obejrzeć dokładnie zwierzę, doszło do awantury z gospodarzem. Maria Żerkowska, mama 16-latki wezwała na miejsce Straż Miejską i DZ. A po tym niemiłym incydencie, kiedy nie mogła doczekać się na wyjaśnienie sprawy przez strażników, zgłosiła ją na policję licząc, że ta ukarze właścicieli czworonoga.

Straż Miejska nie zbagatelizowała zgłoszenia. – Skierowaliśmy wniosek do sądu grodzkiego o ukaranie właściciela psa – informuje Wojciech Gapiński, kierownik referatu prawnego częstochowskiej straży miejskiej. Przed sądem stanie mąż pani wiceprezydent, bo on – jak się okazuje – jest prawnym właścicielem czworonoga.
– Odpowie za czyn z art. 77 kodeksu wykroczeń, za co grozi grzywna do 250 zł albo nagana – dodaje Gapiński.

Pies był poddany obserwacji weterynaryjnej. Nie wykazała ona – jak mówi strażnik – że czworonóg jest chory na wściekliznę.
Szesnastolatka przyjęła jednak serię bolesnych zastrzyków przeciw wściekliźnie, bo po pogryzieniu nie wiadomo było, czy pies nie jest chory. Dziewczyna musi unikać słońca, pływania i jazdy na rowerze. Rana trudno się goi. Pozostał jeszcze krwiak. Maria Żerkowska zamierza teraz złożyć sprawę do sądu z powództwa cywilnego. Będzie domagać się zwrotu kosztów leczenia i pokrycia strat za zniszczoną podczas pogryzienia odzież.

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czestochowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto