Do zdarzenia objętego aktem oskarżenia doszło 8 października 2021 roku. Policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Powiatowej Policji w Kłobucku zauważyli w Kamyku (pow. kłobucki) nissana bez tablic rejestracyjnych. Kierowca samochodu nie zastosował się do znaku „linia podwójna ciągła” i wyprzedził jadący przed nim pojazd.
Policjanci włączyli sygnały świetlne i dźwiękowe oraz wydali kierującemu polecenie zatrzymania się. Kierowca, który miał na głowie założoną kominiarkę, przyspieszył i zaczął uciekać przez Kamyk, Kłobuck, Mokrą i Miedźno. W tym samym czasie ulicą Częstochowską w Miedźnie poruszał się autobus man, którym podróżowało 37 uczestników wycieczki szkolnej, zorganizowanej przez szkołę w Popowie.
Nagle kierujący Nissanem wykonał gwałtowny i niesygnalizowany manewr skrętu na lewy pas ruchu, w wyniku czego doprowadził do zderzenia z autokarem. Kierowca autokaru gwałtownie zahamował, a następnie z uwagi na zagrożenie zapalenia się Nissana przemieścił autokar na bezpieczną odległość. Po zatrzymaniu pojazdu kierowca Nissana wysiadł z samochodu i położył się na ziemi.
W wyniku zdarzenia 3 pasażerów autobusu odniosło obrażenia ciała w postaci stłuczeń różnych części ciała. Przeprowadzone wobec kierującego Nissanem Bartosza M. badania nie wykazały w jego organizmie obecności alkoholu lub środków narkotycznych.
Na podstawie opinii biegłego z zakresu ruchu drogowego stwierdzono, że przyczyną katastrofy było zachowanie Bartosza M., który poruszając się z nadmierną prędkością i wykonując niesygnalizowany manewr zmiany kierunku jazdy, nie ustąpił pierwszeństwa i doprowadził do zderzenia z autokarem marki MAN.
- Ponadto według biegłego kierujący autokarem nie miał żadnej możliwości uniknięcia zderzenia. Przeprowadzone w trakcie śledztwa badania wykazały, że stan techniczny pojazdów, biorących udział w katastrofie, nie mógł mieć wpływu na zaistnienie lub przebieg zdarzenia - mówi prokurator Tomasz Ozimek, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
Podczas śledztwa przedstawiono Bartoszowi M. zarzut sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym i ucieczki przed pościgiem prowadzonym przez Policję. Przesłuchany w charakterze podejrzanego Bartosz M. przyznał się do popełnienia zarzuconego mu przestępstwa i wyjaśnił, że nie zatrzymał się do kontroli drogowej, gdyż jego samochód nie był dopuszczony do ruchu.
Jak informuje częstochowska prokuratura, Bartosz M. nie był w przeszłości karany. W toku śledztwa na wniosek prokuratora Sąd Rejonowy w Częstochowie zastosował wobec podejrzanego tymczasowe aresztowanie na okres 2 miesięcy.
Przestępstwo sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym, która zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach jest zagrożone karą pozbawienia wolności od roku do 10 lat, a przestępstwo ucieczki przed pościgiem prowadzonym przez Policję karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?