Po meczu Włókniarza Złomrex z RKM-em Rybnik można było mieć mieszane uczucia.
Kibice nie mogli narzekać na brak emocji na torze. Najpierw prowadzili goście, później było remisowo, a w końcu gospodarze opanowali sytuację i dyktowali warunki, wygrywając w efekcie 55:35. Okazało, się, że rybniczanie, którzy teoretycznie dysponują najsłabszym składem w ekstralidze wcale nie muszą być tłem dla rywali.
Początkowo nie potrafił nawiązać walki Mateusz Szczepaniak. W pierwszym występie przyjechał za plecami Pawlaszczyka i Druchniaka, w drugim udało mu się wygrać z Czerwińskim, w trzecim dojechał do mety na końcu stawki. Dopiero w ostatnim występie zasłużył na brawa częstochowskich kibiców. Wyszedł spod taśmy jak strzała zdobywając wspólnie z Hancockiem 5 pkt.
- Mateusz miał problemy z prądem. Okazuje się, że im większa technika, tym większa awaryjność. Kiedy zmienił motocykl pojechał zupełnie inaczej - mówi trener Jan Krzystyniak.
Wszyscy czekali na debiut w barwach Włókniarza Petera Ljunga. Pierwszy start nie był udany, choć pokazał w nim ogromną waleczność. Przegrał pierwszy łuk, lecz na drugim ostro zaatakował przy krawężniku Gizatulina. W końcu stracił jednak trzecią pozycję po taktycznej zagrywce Rosjan. W drugim występie nie poradził sobie z Gafurowem i Pawlaszczykiem. Przełamał się dopiero w trzecim biegu startując z pierwszego toru. Pokonał w nim Poważnego i Gafurowa. Nieźle zaprezentował się też w ostatnim wyścigu, choć zdobył tylko jeden punkt.
Po meczu powiedział, że musi przystosować motocykle do polskich torów, ponieważ są na nie zbyt słabe.
- W ostatnich latach praktycznie wszyscy zagraniczni zawodnicy mieli na początku w polskiej lidze spore problemy. I to niezależnie od tego, w której lidze startowali. Nasze tory są bardziej przyczepne niż w Anglii czy Szwecji. Też uważam, że Ljung musi coś zmienić w motocyklach - twierdzi Krzystyniak.
Został wstawiony do składu, ponieważ w meczu z drużyną z niższej półki na własnym torze można go było bezpiecznie sprawdzić. We Wrocławiu pojedzie raczej Sławomir Drabik, który doszedł już do porządku ze sprzętem, czego efektem było ponad dziesięć punktów zdobytych w lidze czeskiej.
Przed meczem w Rzeszowie Sławek założył nowe terystory (akumulatory motocyklowe - red.). Okazało się, że był to niewypał. Mówiłem mu, że jeżeli coś jest dobre, choć nawet długo używane, to przed ważnymi zawodami się tego nie zmienia - dodaje Krzystyniak.
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?