Tradycyjne ostatki, czyli pożegnanie karnawału odbyło się wczoraj we Wręczycy Wielkiej. Przebierańcy, wśród których najważniejszy był niedźwiedź, ruszyli od domu do domu, aby śpiewać, psocić i oczywiście zbierać datki.
- W naszej gminie ostatki są nazywane wodzeniem niedźwiedzia - opowiada Elżbieta Kała, instruktorka Gminnego Ośrodka Kultury we Wręczycy Wielkiej. - Niedźwiedziem jest mężczyzna ubrany w strój wykonany ze słomy. Drugą ważną osobą, bez której ostatki nie mogą się odbyć jest małpicka, czyli mężczyzna przebrany za kobietę.
Wczorajsze ostatki w gminie poprzedziło spotkanie we Wręczycy Wielkiej kilku grup kolędowych działających w regionie częstochowskim. Do wręczyckiego GOK-u zjechali przebierańcy m.in. z Sygontki i Dąbrowy Zielonej. Razem odwiedzili podczęstochowską Blachownię, gościli m.in. w tamtejszym urzędzie miejskim, szkole i domu opieki.
- Takie spotkania organizujemy od pięciu lat - mówi Elżbieta Kała. - Dwa lata temu zorganizowaliśmy ostatki w Kłobucku, a rok temu w Częstochowie. Przez takie wspólne wodzenie niedźwiedzia chcemy propagować naszą ludową tradycję i pokazać młodym, że także u nas koniec karnawału może być barwny i ciekawy.
Seria pożarów Premier reaguje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?