Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wkręt-met AZS Częstochowa - ZAKSA Kędzierzyn Koźle: Akademicy liczą na niespodziankę

Bartłomiej Romanek
Już tylko dwie kolejki pozostały do zakończenia sezonu zasadniczego PlusLigi. Siatkarze Wkręt-metu AZS-u Częstochowa najprawdopodobniej zakończą sezon zasadniczy na ostatnim miejscu, ale w spotkaniach z ZAKS-ą Kędzierzyn-Koźle i Jastrzębskim Węglem liczą na niespodziankę.

Podopieczni Marka Kardosa wygrali w tym sezonie tylko dwa spotkania, ale za każdym razem sprawiali ogromną sensację. Najpierw pokonali w Rzeszowie mistrzów Polski, a w ostatniej kolejce niespodziewanie wygrali po tie-breaku w Bełchatowie.

Teraz poprzeczka będzie jednak podniesiona znacznie wyżej. ZAKSA jest jedynym polskim klubem, który wciąż gra w Lidze Mistrzów i liczy na awans do Final Four. Kędzierzynianie w lidze są za bydgoską Delectą, ale w przekroju całego sezonu spisują się jednak najrówniej.

Co najistotniejsze ZAKSA przystąpi do meczu z Wkręt-metem AZS uskrzydlona wygraną w Pucharze Polski. Hala na Zawodziu w miniony weekend okazała się dla nich szczęśliwa, a jutro będą chcieli podtrzymać dobrą passę.
Te trudności akademików jednak nie zrażają. – Oczywiście, że mamy nadzieję na niespodziankę – mówi trener Marek Kardos. – Zagramy z bardzo silnym przeciwnikiem, ze zdobywcą Pucharu Polski. W takich meczach można zagrać na luzie, a to zwiększa nasze szanse.

Częstochowianie niezależnie od wyników dwóch ostatnich kolejek, później zagrają o dziewiąte miejsce w PlusLidze. Rywalizacja, która będzie się toczyć w systemie do trzech wygranych meczów, nie będzie miała wielkiego znaczenia, bo w tym sezonie nikt z PlusLigi nie spada.

– Ale niezależnie od tego będziemy chcieli tę rywalizację wygrać, bo zawsze lepiej zakończyć sezon zwycięstwem, a dziewiąte miejsce byłoby dla nas małym sukcesem – mówi Marek Kardos.

Trener Wkręt-metu AZS Częstochowa na razie nie chce wybiegać w przyszłość i podsumowywać tego sezonu, ale twierdzi, że był on udany dla jego zespołu, bo młodzi zawodnicy zrobili wyraźny postęp.

– Jestem zadowolony z tego, co pokazali, oczywiście nie ze wszystkiego, bo mogli wygrać kilka spotkań więcej. Szyki trochę pokrzyżowały nam kontuzję, zwłaszcza uraz Dawida Murka – mówi trener Kardos.

Na razie trudno jeszcze mówić o następnym sezonie, ale niewykluczone, że w Częstochowie będą nadal stawiać na młodych zawodników.

W tym roku nie udało się nim wywalczyć awansu do play-off, ale za rok zespół w tym składzie mógłby prezentować się jeszcze lepiej.

Trener Marek Kardos chciałby kontynuować ten projekt, ale stawia pewien warunek.

– W PlusLidze ciężko wygrywać mecze bez doświadczonych zawodników, dlatego przydałoby się wzmocnić ten zespół 3-4 doświadczonymi zawodnikami. Wtedy moglibyśmy nieźle zamieszać – mówi Kardos.

Ten sezon przyniósł w częstochowskiej drużynie kilka spektakularnych odkryć. Jednym z nich jest bez wątpienia atakujący Grzegorz Bociek, który kiedy ma dzień, potrafi zdobywać w meczu powyżej 30 punktów.

To on był ojcem sukcesów w Rzeszowie i w Bełchatowie. Jego problemem jest jeszcze stabilizacja formy, bo gra jeszcze nierówno i ma słabsze występy.

Początek sobotniego meczu o godz. 17.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czestochowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto