Północ. Aleje. Mnóstwo szkła. Dwie postacie leżą na chodniku. Młody mężczyzna w kałuży krwi, obok ,ktoś" w nienaturalnej pozie. Dookoła kręci się grupa groźnie wyglądających facetów.
Okazuje się, że ,faceci" to policyjni wywiadowcy, którzy dzięki cywilnym ubraniom i nieoznakowanemu samochodowi na gorącym uczynkuzłapali złodzieja (człowiek we krwi). Postać w nienaturalnej pozie to manekin w stroju adidasa, którego złodziej chciał ukraść w całości. Pokaleczył się przy tym rozbijaną szybą wystawową. Uszedł z łupem zaledwie kilka metrów, kiedy dopadli go policjanci. Jak się potem okazało nie był wcześniej znany policji. Po opatrzeniu przez pogotowie trafił do izby wytrzeźwień, gdzie czekał na przesłuchanie. Miał we krwi 1,66 promila alkoholu.
Jeżdżąc z policyjnym patrolem po ulicach Częstochowy można się przekonać, że praca policji nie należy ani do łatwych, ani bezpiecznych, ani przyjemnych. Za 1100-1300 złotych miesięcznie. - Czasem człowiek się naraża, a potem nawet pochwały od przełożonych nie usłyszy - mówi jeden z funkcjonariuszy. - W najlepszym wypadku kończy się na uścisku dłoni.
Mimo spektakularnej akcji przy sklepie Adidasa dyżurny, który koordynuje działania patroli i grup operacyjnych uznaje weekend za stosunkowo spokojny. Trochę interwencji domowych, wypadek, zatrzymany Ukrainiec z nielegalnym spirytusem, kilka pobić, sporo pijanych - jak to przy popularnych imieninach.
- Bywa, że przez cały weekend nie wydarzy się nic poważnego, a potem przychodzi zwykły dzień i mamy jedno wydarzenie po drugim - mówi nadkomisarz Adam Lewicki, dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Częstochowie. - Na to nie ma reguły.
Bezpieczeństwo na drogach podczas weekendu i w Boże Ciało
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
