Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W niektórych częściach Krakowa zarządcy budynków ociągali się z włączeniem ogrzewania. Umożliwiają im to luki prawne

(KJ)
Krakowianie marzną! Do naszej redakcji zgłaszają się osoby, które nie mogły doprosić się administratora budynku o włączenie ogrzewania. Skarżyły się głównie osoby starsze, które szczególnie dotkliwie odczuwają nagłe ...

Krakowianie marzną! Do naszej redakcji zgłaszają się osoby, które nie mogły doprosić się administratora budynku o włączenie ogrzewania. Skarżyły się głównie osoby starsze, które szczególnie dotkliwie odczuwają nagłe ochłodzenie i łatwiej się przeziębiają.

Inne zasady
- Jestem już tak zmarznięty, że mam wszystkiego dosyć - mówił zdenerwowany Bolesław Ciesielski ze Skawiny. - Moi prawnukowie chodzą po domu w grubych swetrach. Mury stygną, a ludzie się przeziębiają. Mimo, że płacę za ogrzewanie i mam zamontowane na kaloryferach podzielniki ciepła, liczące jego zużycie, nie mogę sobie zagrzać domu kiedy chcę. To paranoja, że ktoś mi to limituje! Co roku na wiosnę, wylewane są niepotrzebnie do rzeki hektolitry wody z kaloryferów - dodaje.
Zgodnie ze starymi zasadami, okres grzewczy rozpoczynał się 15 października, lub w momencie, kiedy przez kolejne trzy dni, o godz. 19, temperatura powietrza spadała poniżej 10 stopni. Teraz zasady się zmieniły. Tyle, że wcale nie są one korzystniejsze dla mieszkańców. Głównie dlatego, że są po prostu niejasne.

Jaki sezon grzewczy
- W nowych przepisach nie ma dokładnej definicji, czym jest okres grzewczy - mówi Renata Krężel, rzeczniczka MPEC. - Jest tylko zapis, że to okres, który wymaga ciągłej dostawy ciepła.
To, kiedy się on zaczyna, od jakiej temperatury można mówić o tym, że jest zimno i trzeba włączyć ogrzewanie - zależy już od arbitralnej decyzji administratora lub zarządcy budynku. Oni też, według własnego uznania, zgłaszają do MPEC potrzebę dostarczenia ciepła. W praktyce zdarza się więc, że mimo nastania chłodów, lokatorzy muszą marznąć.
- Prezes naszej wspólnoty mieszkaniowej nie chciał włączyć kaloryferów, bo twierdził, że nie ma jeszcze sezonu grzewczego - skarży się nasza Czytelniczka z osiedla Hutniczego 1. Mimo, że do redakcji zgłaszają się kolejne osoby mieszkające w niedogrzanych lokalach, inne spółdzielnie i wspólnoty mieszkaniowe, też nie przyznają się do problemu.

Wystarczy zgłosić
- Na życzenie lokatorów, już 20 września, włączyliśmy ogrzewanie w naszych budynkach - mówi Andrzej Migocki, administrator wspólnoty mieszkaniowej "Młynówka Królewska". - Nie było żadnego problemu. Mieszkańcy zgłosili taką potrzebę i jeszcze tego samego dnia pracownicy MPEC dostarczyli ciepło. Lokatorzy płacą, mają więc prawo wymagać. A rzeczywiście było zimno - dodaje.
- Jako jedna z pierwszych spółdzielni, włączyliśmy ogrzewanie - zapewnia Piotr Zeńczek, inspektor ds. energetycznych SM "Czyżyny". - Zarząd uznał, że jest zimno. Sprawdziliśmy jeszcze tylko prognozę pogody i od września, sukcesywnie wszędzie zaczęliśmy grzać.
- Nasi lokatorzy mają ciepłe kaloryfery już od kilku tygodni - informuje Urszula Padoł, administratorka wspólnoty mieszkaniowej "Brama Bronowicka". - Mamy własną kotłownię i jak tylko zaczęli do nas dzwonić mieszkańcy, zaczęliśmy grzać.
Jak twierdzi Krężel, MPEC ma 60 proc. udziałów w rynku usług grzewczych. - Do końca września jedynie do ok. 30 proc. mieszkańców płynęło ciepło. Teraz większość miasta jest już ogrzewana. Ale spora część mieszkańców przez długi czas marzła w zimnych murach. A za rok, problem się powtórzy...

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto