Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Częstochowie przyłapano pracownika Pogotowia Ratunkowego na kradzieży paliwa

Bartłomiej Romanek
Stacji nie stać na montaż przepływomierzy w karetkach
Stacji nie stać na montaż przepływomierzy w karetkach martyna świerzy
Ceny oleju napędowego są bardzo wysokie, dlatego coraz częściej dochodzi do kradzieży paliwa w firmach i miejskich spółkach. W częstochowskim Pogotowiu Ratunkowym złapano pracownika, który skradł kilkadziesiąt litrów oleju. Wcześniej do takich przypadków dochodziło m.in. w częstochowskim PKS-ie i MPK.

- Po otrzymaniu informacji o tym, że istnieje podejrzenie kradzieży, poprosiliśmy o pomoc stację benzynową, na której tankowano karetkę. Zapis nie pozostawiał wątpliwości, że doszło do kradzieży - mówi Leszek Łyko, dyrektor Pogotowia Ratunkowego w Częstochowie.

Pracownik został wyrzucony z pracy, a sprawa trafiła do sądu, mimo że oddał on równowartość skradzionego paliwa. Dyrektor Łyko nie chce oskarżać innych pracowników o podobne czyny, ale przyznaje, że jedynym skutecznym rozwiązaniem byłby montaż tzw. przepływomierzy. Częstochowskiego Pogotowia Ratunkowego na to nie stać, bo jedno takie urządzenie kosztuje 6 tysięcy zł, a przy około 30 karetkach to koszt 200 tysięcy zł.

- Dlatego na razie kierowcy muszą się mieścić w wyznaczonych przez nas miesięcznych normach spalania. Każdy przypadek sprawdzany jest indywidualnie. Po ujawnieniu kradzieży, ilość spalanego paliwa spadła, ale nie chcę knuć teorii spiskowych, bo może to być efekt tego, że latem karetki mniej spalają.

W częstochowskim PKS-ie o kradzież jest znacznie trudniej. Kierowcy tankują na dwóch stacjach w Częstochowie i w Pajęcznie. Każdy z nich ma specjalną kartę magnetyczną, a podczas tankowania wpisuje swój numer PIN i numer pojazdu. To skuteczny system, ale i tak nie chroni w pełni przed kradzieżą.

- W ostatnich dwóch latach kradzieży nie było, ale wcześniej niektórzy woleli zamiast do baku wlewać paliwo do baniaków. Te osoby już u nas nie pracują - mówi Henryk Banaś, prezes PKS w Częstochowie.

Limity paliwa są najbardziej rygorystycznie przestrzegane w firmach transportowych. Tam karani są kierowcy nie tylko za kradzieże, ale również za nieekonomiczną jazdę. Wszystkie wozy mają przepływomierze.

Kradzieże w miejskich spółkach
W Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacyjnym w Częstochowie zużycie paliwa jest kontrolowane przez GPS. - Wskazania GPS-u z każdego autobusu na trasie są pokazywane w zajezdni - mówi Roman Bolczyk, prezes MPK. - Mamy informację o ubytkach paliwa.

Dzięki tej metodzie zdemaskowano kierowców, którzy sprzedawali paliwo na końcowych przystankach. GPS pokazywał, że autobus stoi, a mimo to z baku ubywało szybko paliwo. Złodziei przyłapano na gorącym uczynku. Na przystanek pojechali kontrolerzy. Okazało się, że niektórzy kierowcy wymieniali paliwo na... jajka i masło. MPK tylko w 5 miesiącach br. zapłaciło za paliwo o 1,7 mln zł więcej niż w tym samym czasie w ub.r. Ceny paliw szybują. W Częstochowskim Przedsiębiorstwie Komunalnym, administrującym wysypiskiem śmieci, w ub.r. sprawa kradzieży paliwa trafiła do prokuratury. Dyrekcja oskarżyła 8 pracowników o kradzież paliwa z tzw. kompaktora.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czestochowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto