Udana kolejka

Sobotnie mecze w IV lidze ułożyły się po myśli zespołów z naszego regionu. Ekipy z Częstochowy i Kościelca zdobyły siedem bramek, tracąc tylko jedną. Tylko Gromowi Victorii nie udało się odnieść zwycięstwa, lecz uzyskał on cenny remis z wiceliderem tabeli.

KS Włodar Częstochowa zmierzył się z trzecim w tabeli Górnikiem II Zabrze. Podopieczni trenera Waldemara Różyckiego po raz trzeci w tym sezonie potwierdzili, że znajdują się w świetnej dyspozycji. W 20 min. pierwszą bramkę zdobył Norbert Janusz, ogrywając dwóch obrońców i bramkarza. Kolejna bramka padła w 65 min. a jej autorem był Michał Załucki. Po jego główce bramkarz podbił jeszcze piłkę, lecz nie na tyle skutecznie, by nie wpadła do siatki. Wynik meczu ustalił siedem minut później Radosław Kucharski. Po rajdzie prawą stroną minął obrońców i bramkarza.

Częstochowianie mieli jeszcze kilka sytuacji do zdobycia goli. Nie wykorzystali ich m.in. Janusz i Kucharski.

- Widać konsekwencję w grze zespołu. Bardzo mało jest w niej improwizacji. Dysponujemy silną defensywą. Mankamentem jest tylko to, że nie wykorzystujemy jeszcze wielu znakomitych sytuacji - komentuje W. Różycki.

KS Włodar Częstochowa - Górnik II Zabrze 3:0 (1:0). Bramki: Janusz (20), Załucki (65), Kucharski (72).

WŁODAR: Kapral - Pieniek, Remian, Żelichowski, Załucki, Andruszkiewicz (70 Kamiński), Kucharski, Balsam, Krężel, Janusz, Kowalski.

Lotnik Goliard Kościelec odniósł u siebie skromne zwycięstwo nad Unią Strzemieszyce. Jedyna bramka padła już w doliczonym czasie gry. Piotr Prusko dograł do Daniela Kwaska, a ten wymanewrował bramkarza. Podczas następnej akcji bliski zdobycia gola był Prusko, lecz golkiper udanie interweniował.

Lotnik Goliard Kościelec - Unia Strzemieszyce 1:0 (0:0). Bramka: Kwasek (91).

LOTNIK: Cyruliński - Konieczko, Banaś, Kubanek, Kowalczyk, P. Chobot (46 Prusko), Kozakiewicz, Awdiejew, Urbaniec (70 Puchała), Góra, Kwasek.

Grom Victoria podejmował wicelidera rozgrywek GKS 71 Tychy. Mecz zakończył się bezbramkowym remisem.

- Rywal przyjechał bardzo pewny siebie. Po spotkaniu cieszył się, że ocalił remis - mówi prezes Gromu Roman Ginda. - U nas nikt nie ma monopolu na zwycięstwo.

W 75 min. bramkarz sfaulował metr przed polem karnym Tomasza Szymczaka. Sędzia ukarał sprawcę tylko żółtą kartką. Wcześniej tyskiego golkipera próbowali zaskoczyć silnymi strzałami Bartłomiej Szmigiel i Łukasz Kotas. Pod koniec meczu groźną akcję przeprowadzili goście. Piotr Mrożek zwycięsko wyszedł jednak z sytuacji ,sam na sam".

Grom Victoria Częstochowa - GKS 71 Tychy 0:0.

GROM: Mrożek - Głąb, Dzierżyk, Borowski, Rychter (46 Szmigiel), Pasieka, Ciekot, Kotas (88 Lechowski), Brzózka, Szymczak (86 Troszczyński), Skrzypkowiak.

KS Raków wygrał na wyjeździe z Olimpią Piekary Śląskie 3:1. Worek z bramkami otworzył się dopiero w drugiej połowie. Najpierw trafił do bramki Daniel Lisowski. Gospodarze wyrównali dwie minuty później, po niezrozumiałej decyzji sędziego i podyktowaniu przez niego rzutu karnego. Po kolejnych sześciu minutach Raków prowadził 2:1. Tym razem na listę strzelców wpisał się Piotr Ojczyk, po podaniu od Mariusza Przybylskiego. Wynik meczu ustalił w doliczonym czasie gry Kamil Suliński, który wszedł kilka minut wcześniej na boisko.

- Graliśmy w bardzo trudnych warunkach; przy silnym wietrze, w deszczu i gradzie. Do połowy mecz był wyrównany. Później uzyskaliśmy przewagę - twierdzi trener Andrzej Samodurow.

Olimpia Piekary Śląskie - KS Raków Częstochowa 1:3 (0:0). Bramki dla Rakowa: Lisowski (62), Przybylski (70), Suliński (93).

RAKÓW: Siwy - Mastalerz, Jankowski, Ojczyk, Żebrowski, Przybylski, Lesik, Rogalski, Lisowski, Malinowski (89 Suliński), Czok.