Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Uczą się żyć

VIOLETTA GRADEK
Członkowie ruchu AA z całej Polski co roku spotykają się na Jasnej Górze. Foto:  VIOLETTA GRADEK
Członkowie ruchu AA z całej Polski co roku spotykają się na Jasnej Górze. Foto: VIOLETTA GRADEK
Z prośbą o wytrwanie w trzeźwości już po raz piętnasty przybyli na Jasną Górę członkowie klubów anonimowych alkoholików. W dwudniowym spotkaniu pod hasłem: "Każda łza czyni mnie lepszym? wzięło udział ponad 12 tys. osób.

Z prośbą o wytrwanie w trzeźwości już po raz piętnasty przybyli na Jasną Górę członkowie klubów anonimowych alkoholików. W dwudniowym spotkaniu pod hasłem: "Każda łza czyni mnie lepszym? wzięło udział ponad 12 tys. osób.
- Jasnogórskie spotkania to moje dziecko - mówi 49-letni Grzegorz z Częstochowy, żyjący w trzeźwości od 15 lat, współorganizator spotkań. - Na pierwszy miting na Jasną Górę przybyło około 450-500 osób. Teraz każdego roku przyjeżdża kilkanaście tysięcy z całej Polski - co roku więcej. Są nie tylko grupy AA, ale także członkowie Al-Anon - rodziny uzależnionych i Al-Ateen - ich dzieci.

Grzegorz był nieśmiały, zagubiony. Najpierw wypijał kieliszek by dodać sobie pewności siebie, później potrzebował już całej butelki.
- To było zjeżdżanie po równi pochyłej, w szybkim tempie - wspomina. - Nikt nie jest w stanie określić granicy, gdzie zwiększa się tolerancja na picie i zaczyna uzależnienie. U osób, które dopadł nałóg, istnieje fizyczny przymus picia. Nie ma na nich żadnej siły, świętości czy wartości. Człowiek jest w stanie poświęcić wszystko, by zdobyć alkohol.

Trzeźwi alkoholicy twierdzą, że przestać pić można tylko wtedy, gdy ból picia przerasta ból niepicia. Gdy osiąga się dno.
- Każdy alkoholik musi osiągnąć swoje dno: stracić dom, rodzinę czy majątek, aby odbić się od tego dna i wyjść na zewnątrz, zastanowić się, co zrobić ze swoim życiem: ginąć w nałogu czy być trzeźwym i żyć - mówi Grzegorz. - To nie sztuka przestać pić, ale nauczyć się żyć w trzeźwości. Kłopoty dnia codziennego: zawodowe, życiowe i finansowe nie kończą się, gdy odstawimy kieliszek.
Jak mówią ludzie z ruchu AA, wielu z nich utraciło wszystko i gdy próbowali trzeźwieć, zaczynali od zera.

Mieli zobowiązania finansowe, byli bez pracy. Musieli - jak twierdzą - narodzić się na nowo. Grzegorz wspomina swoje dno: kiedy rozpadała mu się rodzina, wyrzucono go z dwóch zakładów pracy. Zwrócił wtedy uwagę, że jeśli idzie z kolegami na wódkę, to oni wypijają setkę i wychodzą, a on zostaje. Picie zaczęło mu przeszkadzać. Pojechał na odwyk. Otworzyły mu się wtedy oczy. Uświadomił sobie, że jest chory.

- Nauczyłem się żyć bez picia i odkryłem, jaki jest piękny świat w trzeźwości - mówi. Zwraca uwagę, że nieważne jest, jak długo się nie pije: dzień, tydzień, miesiąc, rok, kilkanaście lat. - Ta odległość między kieliszkiem a mną jest wciąż na wyciągnięcie ręki - podkreśla.
Uczestnicy jasnogórskich spotkań na mitingach mówili o swoich doświadczeniach w walce z alkoholizmem.
- Mało mówi się o tym nałogu. Ludzie wstydzą się słowa "alkoholik" - uważa Marek. - Dowiedziałem się o mitingach w przychodni, gdzie zacząłem się leczyć i w szpitalu, gdzie byłem na detoksie. Bez pomocy innych człowiek sobie nie poradzi, bo zaraz pójdzie w towarzystwo pijące. A na miting idę trzeźwy. Spotykam przyjaciół i wiem, że się nie napiję.

Uczestnicy Jasnogórskich Spotkań Anonimowych Alkoholików zapewniają, że czekają na ten miting cały rok.
O. Ryszard Bortkiewicz, paulin współorganizujący spotkania AA na Jasnej Górze podkreśla, jak ważna jest duchowość, religia, wiara w dochodzeniu do trzeźwości.
- Pokazuję tym ludziom fundament, na którym mogą budować swoje życie - mówi - aby mogli umieć wyznać kim są, przyznać się do choroby, podnieść się i uwierzyć. Staram się im uzmysłowić, co mogą zrobić, jak pozmieniać relacje z innymi ludźmi, z rodziną.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czestochowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto