Twierdza Łódź

Nasi koszykarze nie mogą przełamać kompleksu ŁKS-u w meczach wyjazdowych. U siebie wygrywają z tym rywalem czterdziestoma punktami, a na jego terenie doznają porażki.

Zwycięstwo TYTAN-a w tym meczu, przy wygranej Polonii, dałoby mu pewne pierwsze miejsce w grupie. Okazało się jednak, że jeszcze za wcześnie na radość. W Łodzi naszym zawodnikom nie po raz pierwszy mocno przeszkadzali sędziowie, o czym poinformował nas trener Sławomir Gajda.

- Bardzo chcieli wygrać dla Łodzi ten mecz. Odgwizdali tylko 16 fauli popełnionych przez ŁKS, a przez nas aż 31. Były też błędy w zapisie w protokole; pięć przewinień zwalili na konto Michała Sarana zamiast Janusza Sośniaka. Oszukiwali na czasie. Nie mieliśmy normalnych warunków gry - powiedział szkoleniowiec.

Był jeszcze jednak inny aspekt spotkania. - To jeden z naszych słabszych meczów. Mieliśmy zaledwie 30 procent skuteczności. Nie było nikogo, na kim można by oprzeć grę. Na dobrym poziomie zagrał jedynie Darek Szynkiel - stwierdził S. Gajda.

Częstochowianie prowadzili w połowie meczu sześcioma punktami. Przegrali jednak trzecią i czwartą kwartę i zarazem cały pojedynek.
- Żeby zająć pierwsze miejsce w grupie, musimy wygrać jeszcze jeden mecz - twierdzi trener.

W najbliższą sobotę nasi koszykarze udają się do Legionowa, gdzie zagrają z miejscowym Legionem. Sprawa awansu do kolejnej rundy z drugiego miejsca w grupie jest nadal otwarta. TYTAN ma przewagę nad pozostałymi zespołami ze stawki prowadząc dwoma punktami. Ostatnie dwie kolejki zapowiadają się więc bardzo emocjonująco.

ŁKS Łódź - TYTAN Częstochowa 82:76 (17:17, 21:27, 20:11, 24:21)
TYTAN: Nogalski 13, Piński 12, Saran 8, Trepka 3, Sośniak 2 - Szynkiel 23, Motyl 8, Rajkowski 4, Miękus, Pluta 0.

W drugim spotkaniu tej grupy Polonia II Warszawa pokonała Legion Legionowo 75:68.

1. TYTAN 18 30 1616:1444

2. Polonia II 18 28 1423:1357

3. Legion 18 28 1304:1240

4. ŁKS 18 28 1413:1360